Kiedy wyjeżdżamy na wakacje do Włoch lub Francji, możemy dostać mandat za to, że mamy podrobioną torebkę, zegarek lub okulary przeciwsłoneczne. - Prawo tych krajów jest tak skonstruowane, że można karać osoby noszące np. fałszywego Louis Vuittona - tłumaczy Tomasz Koryzma z agencji CMS Cameron McKenna.
Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że w zeszłym roku w krajach Unii wykryto podróbek za ponad miliard euro. Według Koryzmy wartość ta może być zawyżona, gdyż podróbki wyceniano jak oryginały, a wiadomo, że konsument tyle za nie płaci. Mimo to skala problemu jest olbrzymia.
Najczęściej fałszuje się papierosy, ubrania, zabawki i ... leki, których ostatnio podrabia się więcej niż płyt CD i DVD.
- Leki są szczególnie groźne dla konsumentów europejskich, bo to nie tylko kwestia używania znaków towarowych, ale i bezpieczeństwa użytkowników - tłumaczy ekspert.
Absolutnym liderem w niechlubnym rankingów krajów, w których wykryto najwięcej fałszywek, jest Grecja. W dodatku jest ona też "wiodącym" producentem. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, w Grecji podrabia się olbrzymie liczby towarów luksusowych, a w produkcji "markowych" zegarków Grecy wyprzedzili nawet Chińczyków.
- Dziś podrabia się już wszystko. Ja w swojej karierze zawodowej widziałem podrobione motorówki i przyprawy do zup - opowiada Koryzma. W raporcie jest mowa np. o całych transportach podrobionych ołówków.
Rozmawiał Robert Lidke.
(lu)