– Jeśli strefa euro miałaby upaść, to Europa długo nie przetrwa – stwierdził minister finansów Jacek Rostowski podczas debaty w Parlamencie Europejskim, poświęconej kryzysowi i kondycji europejskiej waluty. Pod koniec przemówienia Rostowski przywołał słowa "prezesa wielkiego polskiego banku", pracującego w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Ów prezes stwierdził, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej. – Poważnie zastanawiam nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA – dodał minister finansów.
>>>Pełny zapis rozmowy
Zdaniem profesora Henryka Domańskiego przemówienie ministra Rostowskiego było trochę "na vivat". – Te słowa nie pasują do pozycji Polski i roli, jaką odgrywa w Unii Europejskiej. Pasowałoby, gdyby to powiedział prezydent Sarcozy czy Angela Merkel – stwierdził Domański.
W opinii gościa Jedynki wojna, o której mówił Rostowski, to nierealistyczny scenariusz. – Prawdopodobnie zadaniem tych słów miało być wstrząśnięcie opinią ludzi decydujących o kształcie polityki europejskiej – oceniał profesor.
Wypowiedź premiera Donalda Tuska, który stwierdził, że Platforma Obywatelska nie powinna tworzyć rządu, jeśli nie wygra wyborów, gość Jedynki uznał za grę przedwyborczą. W opinii profesora Domańskiego PO chce w ten sposób postraszyć wahających się wyborców.
Zdaniem socjologa Platforma Obywatelska prawdopodobnie wygra wybory, ale nie uzyska dużej przewagi nad Prawem i Sprawiedliwością. – Wygra stosunkowo małą przewagą i na pewno będzie musiała szukać koalicjanta – stwierdził profesor. Dodał jednak, że utworzenie przez Platformę koalicji z kilkoma partnerami utrudniłoby jej sprawowanie władzy. Niekorzystne dla PO byłoby także wejście do koalicji SLD, gdyż Sojusz jest podzielony wewnętrznie. – To nie jest partia jednolita. W ramach SLD jest stosunkowo duża rywalizacja o władzę, co nie jest rokujące dla koalicjanta – zauważył gość Jedynki.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(mb)