– Expose Donalda Tuska zaczęło się od słów kurtuazji, a te są zwykle zapowiedzią negatywnego zaskoczenia – mówi prof. Wawrzyniec Konarski z UJ. Zwraca uwagę na ciekawą, jego zdaniem, obietnicę Donalda Tuska, że ciężkie czasy odczją wszyscy, nie tylko najbiedniejsi i najsłabsi. – Zobaczymy. Mamy źle funkcjonującą edukację, rozbabraną służbę zdrowia, szwankującą infrastrukturę, a konkretów było mało – twierdzi gość Jedynki.
Jego zdaniem Jarosław Gowin, nowy minister sprawiedliwości, mógł zostać wsadzony na minę. Choćby dlatego, że jest outsiderem w gronie ministrów. – W resorcie sprawiedliwości potrzebny jest sprawny administrator, który ma dobre kontakty z różnymi korporacjami – tłumaczy prof. Konarski, dodając, że raczej taką osobą nie jest Gowin. Jego zdaniem trudno będzie także Bartoszowi Arłukowiczowi, niegdysiejszemu krytykowi min. Kopacz, który teraz otrzymał po niej schedę.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Premier – w opinii Konarskiego – zastosował zabieg gry na czas. Zapowiedział wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego do poziomu 67 lat, ale do 2020 roku dla mężczyzn i do 2040 dla kobiet. Cięcia budżetowe – w perspektywie trzyletniej. Rozbroił nieco koalicyjną bombę, zapowiadając, że na razie rolnicy mają próbować wprowadzać rachunkowość, podliczać wydajność itd., a kwestię reformy KRUS rozstrzygnie się potem.
– Sprytnym zabiegiem jest też skupienie się na sporach ideologicznych, które Donald Tusk jako "ojciec narodu" będzie mógł z powagą rozstrzygać – mówi Konarski.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(lu)