Do 3 października, czyli do najbliższego posiedzenia ministrów finansów strefy euro, nie uda się podjąć decyzji o wypłacie Grecji następnej raty pomocy. Wcześniej kraj ten musi wyjaśnić, jak zamierza załatać dziurę budżetową w tym i w przyszłym roku. Czasu jest coraz mniej, a negatywne skutki kryzysu greckiego odczuwają inni, w tym Polacy.
Duże straty ponieśli gracze giełdowi. – W ciągu ostatnich trzech miesięcy spadki na naszej giełdzie wyniosły 25 procent – mówi Roman Przasnyski, analityk z Open Finance. Również spora część funduszy inwestycyjnych poniosła straty w granicach 30 procent.
Fundusze emerytalne także poniosły straty, choć nie aż tak duże. A ponieważ inwestycje tych funduszy mają charakter długookresowy, więc spadek wartości powinien zostać zniwelowany.
Grecja czkawką odbija się również kredytobiorcom. Zwłaszcza tym, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, ponieważ zwiększyły się raty, które trzeba spłacać. Analityk daje przykład, jak takie raty wyglądają przy kredycie o wartości 300 tysięcy złotych.
Słabszy złoty spowodował, że wciąż za paliwa płacimy ponad 5 złotych za litr, choć na giełdach ceny ropy lekko spadają.
Rozmawiała Elżbieta Szczerbak.
(ag)