Zima już definitywnie odeszła, motocykliści wyprowadzili swe pojazdy i na drogach zaroiło się od jednośladów. Warto więc poznać kilka rad zanim zajmie się miejsce na siodełku.
Komisarz Wojciech Ratyński
- Przed jazdą zróbmy najpierw trochę ćwiczeń - zauważa komisarz Wojciech Ratyński z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, prywatnie motocyklista i kierowca samochodu osobowego. Do jazdy po zimie przygotowujemy nie tylko motocykl, ale również siebie. - Tak jak narciarz przed wyjściem na stok - porównuje gość Jedynki.
Motocyklista na drodze powinien wziąć pod uwagę, że choć znaki dają mu pierwszeństwo, to kierowca samochodu osobowego może motocykla nie zauważyć. A w starciu z samochodem motocyklista jest bez szans. Warto podkreślić, że im bliżej zachodniej granicy to kultura jazdy jest wyższa i stosunek kierowców do motocyklistów również inny. Zaś motocykliści nie nadużywają swojej pozycji i mobilności swych pojazdów.
Komisarz radzi, aby świeżo upieczeni motocykliści zaczynali swą przygodę z jednośladem od motocykli lekkich o pojemności silnika do 125 cm. Bo trzeba się nauczyć zarówno jazdy, jak również upadków z motocykla. Bo, że motocyklista upadnie, to ma jak w banku. Każdy kiedyś upadnie.
- Motocykliści są coraz rozważniejsi, co da się zauważyć głównie w dużych miastach - przyznaje komisarz. Ale w każdym środowisku znajdzie się czarna owca. Zauważa, że wypadki z motocyklistami są raz - bardzo tragiczne, a dwa - nagłośniane także ze względów profilaktycznych. Choć wypadków z motocyklistami proporcjonalnie jest mniej niż wśród kierowców samochodów, a nawet wśród rowerzystów.
Wojciech Ratyński apeluje do motocyklistów, a zwłaszcza do kierowców skuterów, aby mieli na sobie odzież o podwyższonej wytrzymałości i zapięty(!) kask. Bo czasami dla "zadania szpanu" młodzi ludzie nawet mają założone kaski, ale ich nie zapinają. - Rozpięty kask łamie kark - ostrzega komisarz.
Rozmawiała Karolina Rożej.
(ag)