Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Kamińska 06.02.2014

Rusłana: teraz najważniejsze jest zapewnienie całości Ukrainy

- Władza bardzo się stara wprowadzić rosyjski model federalizmu. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiemy, skąd ten pomysł się bierze i kto za nim stoi - mówiła w radiowej Jedynce działaczka Euromajdanu, Rusłana Łyżyczko.
Rusłana na konferencji prasowej w WarszawieRusłana na konferencji prasowej w WarszawiePAP/Jacek Turczyk

Czego Ukraińcy od nas oczekują? Jak można im pomóc? - Trzeba informować, że walka ze skorumpowaną władzą jest konieczna, trzeba przekazywać informacje i w Parlamencie Europejskim, i wśród zwykłych ludzi w krajach Europy - mówiła ukraińska aktywistka, znana piosenkarka Rusłana. Działaczka liczy na to, że Polacy, którzy mieli kiedyś podobne doświadczenia, będą umieli opowiedzieć o sytuacji na Ukrainie innym Europejczykom.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Aktywistka wspomniała o tym, że ostatnio m.in. w kręgach władz lansowana jest dziwna idea ”federalizmu”. - Najważniejsze jest teraz dla nas zapewnienie jedności państwa, bo władza bardzo się stara wprowadzić rosyjski model federalizmu. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiemy, skąd ten pomysł się bierze i kto za nim stoi - powiedziała. Zadała pytanie, komu tak naprawdę zależy na osłabionej Ukrainie. Rusłana prognozuje, że niedługo nastąpi koniec rządów Wiktora Janukowycza. Podkreśliła, że protestujący proszą Unię Europejską o pomoc.

Działaczka Euromajdanu martwi się, że obecny spokój ma związek z olimpiadą i jest to cisza przed burzą. - Jesteśmy jednak gotowi na wszystko. Robimy co można, by na Majdanie nie było przemocy. Bardzo mi się podoba to, że zorganizowany jest on na zasadzie pokojowego protestu - podkreśliła.

Rusłana opowiadała, że barykad już od pewnego czasu nie buduje się ze śniegu, zatem nie trzeba się martwić, że się roztopią. - To już są worki z piaskiem, wzmocnione prętami i drutem - zaznaczyła. Dodała, że przestępstwa zw strony władzy nie mogą długo trwać, gdyż gnębiciele boją się odpowiedzialności. Przypomniała, że Berkut i tituszki, czyli wynajeci przez rządzących chulilgani, napadali w nocy, starając się ukryć.

Ukraińska aktywistka mówiła, że i kobiety na Majdanie są bardzo odważne, m.in. zorganizowały samoobronę. Pracują w służbach medycznych, jako woluntariuszki. 10 grudnia nie zeszły z barykad, mimo szturmu i gazu łzawiącego. - To było straszne: widzieć, że idzie 4 tysiące uzbrojonych berkutowców, a ty masz puste ręce - opowiadała Rusłana.

Działaczka powiedziała, że za granicą prosi o wprowadzenie sankcji wobec tych, którzy są odpowiedzialni za krwawe represje. Rusłana podziękowała Polakom za wsparcie.

Rozmawiał Jarosław Kociszewski.

agkm/ag