Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 10.09.2015

Szef Grupy Maspex Wadowice: największe przejęcia dopiero przed nami

Niedawno doszło do sfinalizowania jednego z największych przejęć w branży spożywczej - Maspex Wadowice kupił część fabryk i marek należących do firmy Agros Nova. W efekcie powstała największa grupa spożywcza w Polsce o obrotach przekraczających 4 mld zł. Jednak jak mówi szef firmy Krzysztof Pawiński, to nie koniec, największe przejęcia są jeszcze przed koncernem.
Posłuchaj
  • Dlaczego Grupa Maspex Wadowice największe przejęcia ma jeszcze przed sobą, mówi w Polskim Radiu 24 szef koncernu Krzysztof Pawiński./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Czytaj także

Maspex to także jedna z największych firm w Europie Środkowej. Prowadzi aktywny biznes nie tylko w Polsce, ale także na Litwie, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii, Rosji i Ukrainie.

 ̶  To są kraje naszego core business, tam się skupiamy, tam staramy się ten biznes czynić większym. A akwizycja to jedna z dróg, która do tego prowadzi – podkreśla w Polskim Radiu 24 prezes Grupy, Krzysztof Pawiński.

Firma rozwija się za pomocą akwizycji już od połowy lat 90. Wdrożyła tego typu działania, kiedy pojęcie przejęcia, było dosyć hermetycznym i mało stosowanym. Ostatnie przejęcie wybranych aktywów Agros Nova jest 17 i największą akwizycją w historii wadowickiej firmy, w tym ósmą na rynku polskim, ale jak mówi jej prezes, największe przejęcia jeszcze przed spółką.

Najlepsze biznesowe 5 minut jeszcze przed firmą

̶  Pozycja na rynkach Europy Środkowej jest dobra – ocenia prezes Pawiński, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. W związku z tym, na każdym z tych rynków są takie aktywa, takie marki, które bardzo dobrze by pasowały do naszego portfolio ̶  mówi.

Szef wadowickiej Grupy zaznacza jednak, że wzrost poprzez przejęcie, przez akwizycję ma niską skuteczność. Trzeba przepracować kilkadziesiąt projektów, żeby znaleźć ten jeden, który jest z punktu widzenia wyceny, dopasowania do portfolio firmy, tym właściwym. Dlatego też tak duże przejęcia zdarzają się rzadko.

̶  Ta koincydencja trzech transakcji, które w ciągu kilku tygodni ogłosiliśmy, to bynajmniej nie rzecz zaplanowana. Tak się złożyło. Natomiast nikt nie byłby w stanie zaplanować i tak poprowadzić interesów, żeby zeszły się one prawie w jednym momencie - podkreśla.

Rynek rynkowi nierówny

Wyniki spółki to nie tylko zasługa akwizycji, to również działalność eksportowa. Firma sprzedaje swoje produkty do ponad 50 krajów świata. W zeszłym roku odnotowała przychody ze sprzedaży na poziomie 3,3 mld zł, z czego 1/3 stanowiła sprzedaż zagraniczna.

̶  To nie znaczy, że mamy ogromne biznesy w 50 krajach świata – mówi Krzysztof Pawiński.  ̶  Są to czasami incydentalne transakcje, czasami są to niewielkie ilości, ale uważam, że to jest część naszego DNA i poprzez nawet taką pasywną obecność naszych produktów chcemy być na tylu rynkach, na ilu jest to tylko możliwe.

̶  Oczywiście z punktu widzenia znaczenia oferowanych produktów, siły brandów, pozycja firmy jest różna w różnych krajach – zaznacza jej prezes. Zdecydowanie ugruntowaną, silną pozycję firma ma na rynku polskim, litewskim, czy czeskim. Nieco trudniej, jak łatwo się domyślić, idzie obecnie na rynku ukraińskim czy rosyjskim. Są to zdecydowanie rynki pod presją, na których trudno się odnaleźć każdemu przedsiębiorcy.

Konflikt rosyjski i embargo nie służą nikomu

Rosyjski konflikt i embargo na produkty spożywcze odbiły się na działalności wielu firm, w tym również i wadowickiej, ale jak twierdzi Pawiński, trzeba zacisnąć zęby i dostosować się do tego, na co nie ma się wpływu. Z drugiej jednak strony, jak podkreśla, nie oznacza to, że powinniśmy nie zauważać przyczyn, które doprowadziły do takiej sytuacji, bo to ma przecież przełożenie bezpośrednio na ograniczenia handlowe.

Obecna sytuacja nie służy nikomu. Rynek rosyjski jest dla przedsiębiorców, zarówno tych lokalnych, jak i  tych, którzy prowadzą tam biznes z zewnątrz, rynkiem bardzo trudnym, o dużej inflacji.  ̶  Rynkiem o ogromnej redukcji siły nabywczej rubla, który zdewaluował się w dziesiątkach procent w ostatnich kwartałach – podkreśla Krzysztof Pawiński.

̶  To są naprawdę dramatyczne ekonomicznie sytuacje, które w absolutnej większości dotykają ludzi, którzy tam żyją i tam zarabiają – podkreśla szef Maspexu.

Co nas nie zabije, to nas wzmocni

Mimo początkowych trudności, polskie firmy i polscy producenci, jednak się nie załamali i szukali innych rynków zbytu. Setki małych, średnich i dużych firm poszło w świat z tą ofertą produktów, których nie mogły ulokować na rynku rosyjskim. A najlepszym przykładem na to, że udało się porażkę przekuć w sukces, są jabłka. Początkowo wszyscy sądzili, że będzie to totalna klęska, która doprowadzi do tego, że trzeba będzie na wiosnę milion 200 tys. ton jabłek, które zostały złożone w magazynach, wyrzucić. Tak się jednak nie stało. Wiele produktów znalazło nowe rynki zbytu, a nad kolejnymi wciąż pracujemy, jak chociażby Stany Zjednoczone. Jeśli uda się otworzyć naszym agencjom rządowym rynek amerykański, to kto wie, czy będziemy eksportować do Rosji w przyszłości – dodaje prezes Maspexu.

Jeden rynek, jedna regulacja dla wszystkich

Rynek spożywczy jest absolutnie rynkiem regulowanym z punktu widzenia wymogów produkcyjnych i  jakościowych. Co więcej, regulowany na poziomie unijnym, co nie jest złym rozwiązaniem – twierdzi prezes Maspexu. Stwarza to bowiem, równe warunki gry dla wszystkich podmiotów na poziomie wysokich standardów jakościowych i bezpieczeństwa żywności.

̶  To jest naprawdę dobra legislacja. Przyjmujemy reguły, które są ustalane dla wszystkich i niech tak zostanie, bo to jest dobre rozwiązanie. Ma być jeden rynek, jedna regulacja dla wszystkich uczestników i te same standardy bezpieczeństwa żywności - mówi.

Szef Grupy Maspex Wadowice Krzysztof Pawiński Szef Grupy Maspex Wadowice Krzysztof Pawiński

Ostatecznie i tak to konsument zdecyduje czy mu smakuje taki produkt, czy nie.

Zawsze jest dobry czas na robienie biznesu

Firma Maspex działa już od 25 lat i od tego czasu dynamicznie rozwija się. Oprócz branży spożywczej, Grupa próbuje też swoich sił w branży farmaceutycznej, w której obecna jest od roku 2003. Obecnie jest liderem rynku preparatów witaminowych. I choć z punktu widzenia skali, jest to stosunkowo mała część biznesu firmy, to jednak jest to rynek rosnący, o sporym potencjale – uważa Pawiński.

̶  Staramy się lepiej rozumieć potrzeby konsumentów, one zawsze ogniskują się wokół trzech wyróżników: zdrowie, wygoda i przyjemność. Nie ma żywności bez przyjemności. Ale teraz zauważamy, że do tych trzech wyróżników dochodzi jeszcze czwarty, żywność funkcjonalna, produkty wzbogacone wartościowymi dodatkami i to jest przyszłość.

Oceniając 25 lat działalności firmy, jej prezes podkreśla, że wszystkie lata były inne, ale zawsze jest dobry czas na robienie biznesu. Nawet wtedy, gdy otoczenie biznesowe wydaje się nie być przyjazne.

Nie ma jednej recepty na sukces i tak samo, nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, co zrobić by biznes prowadziło się lepiej. Zdaniem Krzysztofa Pawińskiego, polscy przedsiębiorcy działają w bardzo skomplikowanej regulacji prawnej, a system rozstrzygania sporów gospodarczych jest niewydolny. Tymczasem sprawny mechanizm jest kluczowy, by obrót gospodarczy mógł równie sprawnie funkcjonować.

̶  Nie może być tak, by średni czas oczekiwania na pozwolenie na budowę w obszarze biznesowym wynosił 167 dni – dodaje Pawiński.

Sylwia Zadrożna, es