Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 13.06.2013

Bodo Kox: trzeba być bezczelnym

- Trzeba mieć tupet. Tylko nie wolno przesadzać, bo łatwo zrobić sobie krzywdę będąc zbyt pewnym siebie. Staram się być pewny siebie, jednocześnie nie będąc bezczelnym, zarozumiałym gnojkiem - mówił reżyser w Dwójce.
Premiera filmu Dziewczyna z szafy w reżyserii Bodo Koxa. Od lewej reżyser i aktorzy Wojciech Mecwaldowski i Magdalena RóżańskaPremiera filmu "Dziewczyna z szafy" w reżyserii Bodo Koxa. Od lewej reżyser i aktorzy Wojciech Mecwaldowski i Magdalena RóżańskaPAP/Stach Leszczyński

"Dziewczyna z szafy", kinowy debiut czołowego polskiego twórcy filmów niezależnych Bodo Koxa od piątku na dużym ekranie. Film został nagrodzony przez dziennikarzy na Festiwalu "Młodzi i Film" w Koszalinie oraz na Festiwalu Prowincjonalia.
- Jak zacząłem robić filmy, to okazało się, że mam swoją publiczność. W wieku 27 lat stwierdziłem, że kino to jest to, co najbardziej mi odpowiada. Od tamtej pory próbuję być filmowcem - mówił Bodo Kox w "Wybieram Dwójkę". We wcześniejszych filmach "aktorzy grali po prośbie, wszystko było na sznurek i taśmę klejącą", teraz Kox w ramach profesjonalizacji nakręcił "Dziewczynę z szafy".
To historia depresyjnej dziewczyny i chłopaka autystyka, których połączyła głęboka więź. Rolę chłopaka zagrał Wojciech Mecwaldowski, o którym reżyser myślał od początku. Aktor zastosował metodę Stanisławskiego.
- Przed zdjęciami spotykał się z autystykami, żeby doświadczyć jak ci ludzie funkcjonują - opowiadał Kox. - On stał się tą postacią podczas zdjęć. Totalnie się wyalienował, nie rozmawiał z nikim na planie, jeśli nie musiał.
Mecwaldowski zakolegował się z jednym z poznanych autystyków, w filmie starał się oddać jego sposób bycia i sposób poruszania. Z Bodo Koxem w Dwójce rozmawiała Marta Stanczewska.