Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Rafał Kątny 29.05.2012

Monika Brodka: patrzyli na nas jak na świrów z dziwnego kraju

Jeszcze w maju ukaże się EP-ka Moniki Brodki zatytułowana "LAX". O płytce nagrywanej w dalekim Los Angeles artystka opowiedziała w audycji "Niedzielna sesja".
Monika BrodkaMonika Brodka(źr.MySpace)
Posłuchaj
  • Monika Brodka w "Niedzielnej Sesji"
Czytaj także

- Nagrywaliśmy na zaproszenie firmy Red Bull, która ma na całym świecie kilka profesjonalnych studiów nagraniowych. Stwierdziliśmy, że do Londynu jest trochę za blisko, do Nowej Zelandii za daleko. Los Angeles było po drodze - mówiła Monika Brodka.

Dla wokalistki był to pierwszy wyjazd do Stanów Zjednoczonych i pierwsze zetknięcie z amerykańskimi realizatorami dźwięku.

- Atmosfera tam jest taka, że wszystkich pracujących w tym studiu trzeba było chwalić co trzy minuty. To jest typowo amerykański styl bycia, że cokolwiek by się nie działo trzeba mówić: "it’s ok", "it’s great". W Polsce nie chwalimy na każdym kroku - wspominała.

Efektem pięciodniowej sesji w studiu, w którym wcześniej nagrywali tacy artyści jak M.I.A, Anthrax, Wu-Tang Clan, czy 50 Cent jest EP-ka "LAX", na której znalazła się premierowa kompozycja "Dancing Shoes", kilka remiksów oraz utwór "Varsovie". Z myślą o ewentualnych występach na zagranicznych festiwalach obie piosenki zostały nagrane w języku angielskim.

- Być może przy następnej płycie wydam ją w wersji dwujęzycznej. Tylko w takiej formie jest sens to robić, jeśli chce się grać na zagranicznych festiwalach. Muzyka nasza jest europejska, ale język polski dla niektórych może brzmieć jak składanka świszczących odgłosów i bełkotu.

Więcej na temat EP-ki "LAX" i planów nagraniowych artystki dowiesz się słuchając nagrania audycji.

bch