Klimat XXI wieku. Polska bezśnieżnych zim, gorących lat

Matka Ziemia choruje. "To jest dziś nasz największy problem"

- W tym roku mieliśmy do czynienia z zupełnie normalną, zimową pogodą, taką jaka powinna być już od jesieni. Jesień była normalna, zima też. Wiosna też się zachowuje tak, jak powinna - ocenia profesor dr hab. Maciej Sadowski, klimatolog i ekspert polityki ochrony klimatu. - Przez ostatnie lata zimy nie było, były bardzo ciepłe. To efekt globalnego ocieplenia i zmiany cyrkulacji wynikającej z tego zjawiska. Nie mam dopływów chłodnych mas powietrza z nad Arktyki - dodaje. 

- Zima jest bardzo ważną porą roku, przede wszystkim dla rolnictwa - mówi ekspert. - Pokrywa śnieżna sprawuje funkcje izolacyjną i chroniącą rośliny, te które są oziminami, ale nie tylko, również drzewa. Zima zasila ziemię w wodę. To duże i bardzo ważne dla rolnictwa źródło wody. Dzięki zimie rolnictwo wchodzi w nowy sezon z zapasem. Oczywiście "nie lubi" zimy transport czy budownictwo. Z pewnością lubią narciarze - dodaje z uśmiechem. 

Chciałbym żeby zimy były normalne, ale obawiam się, że nie będą. Raczej będziemy mieli powrót do tego, co było wcześniej: gorące lata, bezśnieżne zimy, mało opadów Maciej Sadowski

Posłuchaj także:

• Edukacja klimatyczna w Polsce. "Mamy wciąż spore braki"
• Kompostowanie - jak ratuje naszą planetę?

Instytut Ochrony Środowiska przygotował w ramach projektu Klimat 2.0 projekcje klimatyczne dla naszego kraju do 2100 roku, czyli na najbliższe 80 lat.

- Dwa scenariusze są gotowe. Głównie chodzi o to, żeby znaleźć taki scenariusz, w którym będzie wyraźna redukcja emisji gazów cieplarnianych, a temperatura nie będzie rosła tak drastycznie. Mamy dwa scenariusze - mówi profesor. - Jeden z nich jest bardzo optymistyczny, zakłada, że uda nam się zredukować emisję bardzo intensywnie, a drugi, że niewiele zrobimy. Emisja będzie, a temperatura będzie rosła dosyć znacząco. To scenariusz globalny, który wykorzystujemy przechodząc z globalnego na krajowy - dodaje. - Musimy się spodziewać, że ten pierwszy scenariusz jest mało realistyczny, bo ta redukcja nie zależy tylko od nas, a od całego świata. 

Profesor zakłada, że nie można spodziewać się drastycznych ruchów w kierunku zmniejszenia emisji CO2. - Z punktu widzenia taktycznego, bardziej realny jest ten niekorzystny scenariusz. Według niego temperatura wrośnie co najmniej o 1 stopień rocznie do końca tego wieku. Niektórzy mówią o 2 stopniach - tłumaczy. - Problem pogłębi się, jeśli dojdą do tego problemy z opadami, które dziś ilościowo utrzymują się na tym samym poziomie, choć zmieniły swoją strukturę - dodaje. 

Zmiany, ocieplenie najsilniej i najszybciej będą występować w zachodniej Polsce. Następnie będą postępowały w stronę wschodnią Maciej Sadowski

Pozornie może nas uspokoić to, że pierwsze 30 lat prognozowanych jest jako czas dość spokojny. - Możemy obserwować pewną stabilizacją, nawet lekkie ochłodzenie. Natomiast po roku 2050 musimy się spodziewać silnego wzrostu temperatury z wszystkimi tego konsekwencjami. 

Posłuchaj także:

• Nie wyrzucaj obierek - zrób z nich resztkowy bulion
• Sadź drzewa na zdrowie i dla przyszłych pokoleń

Po 2050 roku zmierzymy się z problemem zmiany warunków życiowych Maciej Sadowski

W drugiej połowie wieku możemy spodziewać się upalnych lat, nijakich, bezśnieżnych zim, znikną wiosna i jesień. - To wszystko wpłynie na wzrost liczby zachorowań na choroby płucne zimą, a latem poważne konsekwencje wysokich temperatur odczują dzieci, seniorzy i chorzy - wymienia ekspert. Będziemy mieli kłopot z dostosowaniem się do nowych warunków- te warunki będą bardzo ciężkie - dodaje. 

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzi: Kamil Jasieński

Gość: profesor dr hab. Maciej Sadowski (klimatolog i ekspert polityki ochrony klimatu)

Data emisji: 30.03.2021

Godzina emisji: 08.16

pj