Jak zdradził w "Stacji Kultura" Tomasz Prusek, autor powieści "K.I.S.S.", jej tytuł jest akronimem od wyrażenia "Keep it Simple Stupid". - Bierz to prosto, głupcze! Tak mówią maklerzy w londyńskim City i na nowojorskiej Wall Street. Nie ma w tym żadnego ukrytego przekazu, tylko stwierdzenie, że w interesach, uczuciach, na giełdzie, po prostu w życiu, nie warto kombinować, tylko trzeba brać swoje szybko i konkretnie - ujawnia gość, dla którego jest to debiut książkowy. Od ponad dwudziestu lat Prusek pracuje jako dziennikarz ekonomiczny i w tym okresie mógł się pochwalić licznymi sukcesami.
Okładka książki
Środowisko ludzi obracających na co dzień wielkimi pieniędzmi nie jest mu obce. Gdyby wyciągać wnioski na bazie "K.I.S.S.", należałoby stwierdzić, że mnóstwo jest w nim ludzi fałszywych i niezbyt godnych zaufania. - Gdybyśmy żyli w świecie idealnym, to zapewne i na rynku finansowym byliby sami szlachetni, kierujący się dobrem swoich klientów ludzie - odpowiada Prusek. Książka opowiada o środowisku maklerów giełdowych, a to, jak przyznaje, jest arena odwiecznego starcia przyzwoitości i chytrości. Niektórzy nie wytrzymują tego napięcia i idą na skróty.
PRZECZYTAJ TEŻ: Katarzyna Bonda idzie śladami skandynawskich mistrzów
"K.I.S.S." to powieść sensacyjna, rozgrywająca się na płaszczyźnie wielkich pieniędzy, ludzkich dramatów i trudnych wyborów. Główną bohaterką jest Olga Kirsch. Zdawać by się mogło, że to osoba w czepku urodzona. Ma ogromną inteligencję, talent, a także urodę. Przede wszystkim jednak ma pozycję najzdolniejszego młodego finansisty na polskim rynku. Jedną decyzją zrzuciła jednak na siebie duże problemy. - Postawiła się ludziom, którzy mają władzę, żeby służyć klientom, którzy powierzyli jej własne finanse. Dla niej to oni są najważniejsi, a ponad interesy stawia uczciwość. To nie okazało się najbardziej trafną decyzją - przybliża treść powieści Prusek.
ac/pj