Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Bartosz Chmielewski 23.02.2012

Miron Białoszewski - człowiek, który był tekstem

- W tych dziennikach Miron spełnił swoje życzenie żeby "spisać wszystko" – mówił w Czwórce Tadeusz Sobolewski, autor książki "Człowiek Miron" i opiekun ukazujących się właśnie dzienników poety.
Miron BiałoszewskiMiron Białoszewski materiały promocyjne

20 lutego 2012, w 29 lat od śmierci Mirona Białoszewskiego, zgodnie z życzeniem poety, światło dzienne ujrzał jego "Tajny dziennik". Licząca 920 stron publikacja już została ogłoszona literackim wydarzeniem roku.

- Ten dziennik był tajny przed tym całym kręgiem ludzi, którymi otaczał się Białoszewski, tą sztuczną rodziną, którą musiał mieć zawsze obok siebie. Żywił się nami, byliśmy jego modelami do zapisywania – opowiadał w audycji "Na cztery ręce" przyjaciel poety i redaktor dziennika Tadeusz Sobolewski.

Swoje przemyślenia i uwagi na temat znajomych w tym fragmenty zapamiętanych dialogów Białoszewski podyktował osobistej sekretarce Jadwidze Stańczakowej. Ta część wspomnień poety objęła ponad 600 stron publikacji. Część trzecią poeta pisał sam.

- W tym dzienniku Białoszewski pokazał swoją najbardziej radykalną twarz. Jest tutaj pewna otwartość, na którą nie mógł sobie oficjalnie pozwolić, bo Miron w pewnym sensie był niecenzuralny. Jak tylko zahaczył o lata 50., czy homoseksualizm, czy jak zahaczył o religie to wszystko pachniało jakimś skandalem – oceniał gość Czwórki. Swoją wizję poety Tadeusz Soblewski zawarł w ukazującej się jednocześnie z dziennikami książce "Człowiek Miron".

- Chciałem pokazać jak on się tworzył - on nie od początku był Mironem jakiego znamy. Najpierw siebie uświęcił w czasach stalinowskich, kiedy żył w połówce sublokatorskiej i tam, bez pracy i jedzenia, na łasce przyjaciół i mamy przeżył największą euforię, znalazł swój język - opowiadał Sobolewski.

Więcej na temat Mirona Białoszewskiego i poświęconych mu publikacji dowiesz się słuchając nagrania audycji.

bch