Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Izabella Mazurek 17.01.2022

Pierwsza konferencja prasowa papieża w historii

34 lata temu, niedzielnym popołudniem 17 stycznia 1988 roku, w dość chłodnym Rzymie, papież Jan Paweł II brał udział w pierwszej w historii świata konferencję prasową. Świat już wtedy zdawał sobie sprawę, jak bardzo zmienia się Watykan i Kościół katolicki (z języka greckiego katholikos to powszechny) za pontyfikatu Papieża-Polaka.

Papież bliżej zwykłych ludzi

Wcześniej niewyobrażalne było dotknięcie choćby szaty papieża, a co dopiero dłoni. Osobiste obcowanie z papieżem było w sumie niemożliwe, co dla nas współczesnych staje się niepojęte. Szczególnie Polacy mówili w duchu, z satysfakcją i w uniesieniu: "Papież jest nasz", a świat przejmował tę narrację jako własną.

Wielowiekowe zwyczaje papiestwa, świadomość przeogromnej rangi Namiestnika Chrystusowego na Ziemi, jak często określano papieża, wypracowały znaczący dystans świata zewnętrznego w kontaktach z Ojcem Świętym. Jednak rozwój cywilizacyjny niósł z każdym rokiem XX wieku coraz silniejsze naciski powodujące powolne kroki "dostosowywania" się papiestwa do reguł szczególnie komunikacyjnych w otaczającym świecie. Mnogość możliwości kontaktowania się, przekazywania znaczących informacji, a nawet prowadzenia ewangelizacji, stały się wręcz niezbędne w kontaktach ze światem świeckim. Papież Jan Paweł II rozumiał to, jak mało kto.

Stąd też nadeszła ta wiekopomna chwila, kiedy osoba święta, władająca największym Kościołem świata, postanowiła zerwać z dotychczasowym systemem informacyjnym - tym z oficjalnych depeszy i ukazów papieskich, tych z "bezdusznych" kartek papieru rozdawanych dziennikarzom, których pytania musiały czekać na pisemną odpowiedź sekretariatu papieża. Jan Paweł II zasłynął już wtedy swoim bezpośrednim kontaktem z ludźmi... ba! wręcz wychodzeniem do ludzi i prowadzeniem z nimi dyskursu. Wszyscy znamy te spotkania z dziennikarzami na pokładzie samolotu przy okazji prawie każdej pielgrzymki Papieża-Pielgrzyma.

Kliknij w obrazek i dowiedz się więcej o pontyfikacie Jana Pawła II:

src="http://static.prsa.pl/b6ddb546-4b99-4821-a5b8-58b852e8eee3.file"

Pierwsza konferencja w Rzymie

Przyszedł i czas także na oficjalną stacjonarną konferencję papieża, pierwszą w historii, a miała ona miejsce w Rzymie... powietrze było dość rześkie, niedzielne popołudnie i wspaniała ku temu okazja. Na stronach Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Straszydlu tak opisują to zdarzenie: "Dziennikarze to ludzie, którzy ciągle towarzyszyli Papieżowi. Właśnie oni byli świadkami wielu żartobliwych papieskich powiedzeń, ale i takich, w których okazywała się wielka pokora i pogoda ducha Papieża, potrafiąca zniwelować niepotrzebny dystans. 17 stycznia 1988 r. Jan Paweł II przybył niespodziewanie do siedziby prasy zagranicznej w Rzymie. Stowarzyszenie zrzesza ponad 600 dziennikarzy z 54 krajów świata. Zwracając się do zebranych dziennikarzy powiedział na wstępie: No więc co teraz robić?... Najpierw mam przeczytać to - podniósł w górę trzymany w ręku maszynopis - co przygotowały kompetentne osoby, a potem być może przejdziemy do spraw, które nie wymagają tak wielkich kompetencji".

Marek Lehnert w swojej książce "Korespondent" tak opisuje te chwile:

"17 stycznia 1988 roku Jan Paweł II był gościem stowarzyszenia prasy zagranicznej (Associazione della Stampa Estera) w centrum Rzymu z okazji jego siedemdziesięciolecia. Był w doskonałej formie i nastroju. Chętnie i wyczerpująco odpowiadał na pytania. Jedno dotyczyło stanowiska Stolicy Apostolskiej w sprawie Jerozolimy i perspektywy powstania w Ziemi Świętej dwóch państw, jednego dla Żydów, drugiego dla Palestyńczyków. Prawo Żydów do własnej państwowości papież uzasadnił między innymi Zagładą. Wtedy jeden z obecnych dziennikarzy, przedstawiając się jako osoba pochodzenia żydowskiego powiedział: - Chciałbym wiedzieć, czy my, Żydzi, mamy rację, uważając, że te ciągłe odwołania Jego Świątobliwości do Shoah, do Zagłady, nie służą faktycznemu jej pomniejszeniu? - Jestem zdumiony. Nie mogę nazwać tego inaczej: jestem zdumiony pańskim pytaniem - odpowiedział papież. Chyba nigdy nie widziałem go aż tak poirytowanego".

Troska o Kościół prawosławny i Kościół katolicki

Sytuacja ta, miała oczywiście swój wyraz w licznych korespondencjach z tego wydarzenia, jednak nie ona zdawała się być najważniejszym tematem konferencji. Parafia Greckokatolicka w Gdańsku, na swoich stronach zauważa inny bardzo ważny temat konferencji pisząc: "Przypadające w tamtym roku millenium Chrztu Rusi było wielkim wydarzeniem w historii chrześcijaństwa, nie tylko Kościoła Prawosławnego, ale także Kościoła Powszechnego. Jan Paweł II po raz pierwszy w obecności światowych mediów miał odwagę poruszyć sprawę Katolickiego Kościoła Ukraińskiego. Papież zdecydowanie i z przekonaniem mówił: Ten Kościół przez pokolenia, przez wieki był wierny Stolicy Apostolskiej, Biskupowi Rzymu-Papieżowi. Ta wierność zobowiązuje i mnie, abym pozostał wierny im kiedy pozostają w sytuacji trudnej. Jest to Kościół potajemny (teren ZSRR), zdelegalizowany, nie uznawany, co więcej, w pewnym okresie uznano, że nie istnieje. Jan Paweł II z wielką odwagą kontynuował swoją wypowiedź: Problem musi być przedyskutowany w duchu prawdy pomiędzy dwiema stronami dialogu ekumenicznego – między Kościołem katolickim i stroną wszechprawosławną".

"Czy wasza Świątobliwość czuje się więźniem w Watykanie?"

Nie zabrakło również pytań znacznie "luźniejszych" w swojej tematyce. Strony Szkoły Podstawowej opisują: "Druga część spotkania z dziennikarzami była już luźnym dialogiem, pełnym humoru i trafnych ripost Papieża. Ojciec Święty od początku pontyfikatu nie stronił od kontaktów z mediami. T

uż po wyborze wziął udział w konferencji prasowej z licznymi dziennikarzami, którzy przybyli do Watykanu. Z właściwym sobie humorem odpowiadał na pytania. Niektóre z nich, może nie zawsze zręczne, doczekały się celnych odpowiedzi. - Czy wasza Świątobliwość czuje się więźniem w Watykanie? - Mój Boże, przeżyłem już jakoś pięć dni! - Jak Wasza Świątobliwość znajduje środowisko watykańskie? - Jeśli dalej pójdzie tak jak dotąd, to można wytrzymać! - Czy Wasza Świątobliwość myśli o corocznym zwoływaniu konferencji prasowych jak dzisiejsza? - Będzie to zależało od tego, jak mnie potraktujecie".

Poczucie humoru Jana Pawła II

Dla nas, Polaków, dumnych ze swego papieża, wszystkie te zmiany były jednym z najważniejszych znamion pontyfikatu Jana Pawła II - bliskiego kontaktu z ludźmi. Papież jak mało kto zdawał sobie sprawę z istoty przekazu medialnego, już wtedy widział, że świat uczynił z informacji jeden z najważniejszych elementów cywilizacyjnego rozwoju. Kontakty naszego papieża z dziennikarzami zawsze niosły ze sobą wiele ciekawych i doniosłych przekazów, choć czasem Papież pozwalał sobie na tak pełne dystansu i komizmu wypowiedzi.

Warto wspomnieć dwie z nich: "Dziennikarze pisali różne rzeczy na temat Papieża. Pewien włoski publicysta zamieścił pod pseudonimem, w jednym z tygodników, zmyśloną informację o chorobie Papieża, a następnie, powołując się na ten tekst jako na źródło, napisał artykuł już pod swoim nazwiskiem. Dziennikarz ten towarzyszył Papieżowi podczas jednej z zagranicznych podróży. Gdy Ojciec Święty zobaczył go w samolocie, powiedział: "A, to ten pan, który inaczej nazywa się w niedzielę, a inaczej w dni powszednie". Można sobie wyobrazić powszechne rozbawienie świadków tych słów. A gdy po jednej z wyjątkowo męczących pielgrzymek jakiś wyczerpany dziennikarz pytał: "Wasza Świątobliwość, w jaki sposób mężczyzna mający ponad 60 lat i w dodatku tak poważnie zraniony w zamachu ma jeszcze tyle siły, ażeby utrzymać takie tempo w wyczerpującej pielgrzymce? - Ja po prostu śpię nocami - odparł z uśmiechem Papież".

PP