Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 18.02.2013

Prawdy i mity o obronie Westerplatte

Mieli wytrzymać 12 godzin, a bronili Westerplatte 7 dni. Historia zmagań garstki polskich żołnierzy z przeważającymi siłami niemieckimi to jedno z najbardziej znanych wydarzeń kampanii wrześniowej 1939 roku.
Michał Żebrowski w roli majora Henryka Sucharskiego w filmie Tajemnica WesterplatteMichał Żebrowski w roli majora Henryka Sucharskiego w filmie "Tajemnica Westerplatte"materiały prasowe

Obrona Westerplatte to klęska czy zwycięstwo? Mimo upływu lat wielu rzeczy o obronie placówki nie udało się jednoznacznie potwierdzić. Są nadal białe plamy. Nie odnaleziono do dziś np. planów konstrukcyjnych budynków polskiej składnicy.
Od piątku można w kinach oglądać film "Tajemnica Westerplatte". Jak każde wydarzenie historyczne, także to kryje pewne tajemnice. Wydawałoby się, że po tylu latach można te tajemnice wyjaśnić. - Choćby kwestię, kto dowodził, bo wiemy, że major Sucharski miał pewne załamanie - mówi historyk, profesor Henryk Stańczyk.
Westerplatte kryje też bardziej przyziemne tajemnice. Nie wiemy, ilu tak naprawdę było obrońców. - Ponieważ nie zachowały się dokumenty załogi, nie możemy jednoznacznie stwierdzić, ilu ich było, ani zidentyfikować wszystkich z imienia i nazwiska - podkreśla dr Jan Szkudliński z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Powojenne badania pozwoliły zidentyfikować 215 obrońców, dokumenty niemieckie mówią o wzięciu do niewoli 219. Jeśli dodamy do tego kilkunastu zabitych, to dostaniemy liczbę dwustu kilkudziesięciu. - Należy przypuszczać, że ta tajemnica już na zawsze tajemnicą pozostanie - konkluduje gość radiowej Jedynki.
Reżyser filmu "Tajemnica Westerplatte" Paweł Chochlew zapewnia, że jego dzieło zachowuje wierność historyczną, choć, jak każdy film fabularny kieruje się własnymi prawami. Ale sceny batalistyczne są zgodne z przekazem, choć sprzeczne z pozostającymi w społecznej świadomości stereotypami. - Pancernik Schleswig Holstein nie ostrzeliwał polskich pozycji. Oddał początkowy strzał propagandowy i na tym się skończyło - mówi reżyser, który przed napisaniem scenariusza przeprowadził bardzo skrupulatne badania historyczne. W radiowej Jedynce wyjaśnia, że taki okręt nie jest przystosowany do ostrzału celu znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie. Jego pociski kosiłyby więc las i lądowałyby w wodach Zatoki Gdańskiej. Choć sama obecność potężnego okrętu miała z pewnością wpływ psychologiczny na polskich obrońców.
Posłuchaj całej dyskusji, z której można dowiedzieć się o prawdach i mitach związanych z obroną polskiej placówki tranzytowej na Westerplatte.
Audycję prowadził Artur Wolski.
(ag)