Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Sandra Błażejewska 31.05.2020

Leopold Staff – cicha sława polskiej poezji

Tworzył w czterech różnych epokach literackich. Wielokrotnie zmieniał formę swych wierszy, jednak zdołał utrzymać ich niepowtarzalny styl. W archiwum Polskiego Radia zachowało się bezcenne nagranie - wywiad z poetą, który na koniec pozdrawia słuchaczy Polskiego Radia.
Posłuchaj
  • Prof. literatury Anna Czabanowska-Wróbel i poeta Piotr Matywiecki opowiadali o życiu i twórczości poety w audycji Doroty Gacek pt. "Spotkania po zmroku". (PR, 30.05.2017)
  • Leopold Staff mówi o swojej twórczości w wywiadzie dla Polskiego Radia (PR, 13.11.1954)
Czytaj także

31 maja 1957 roku w Skarżysku-Kamiennej zmarł poeta i tłumacz Leopold Staff.

Nie ukrywał, że nie lubi stylu życia cyganerii. W miejsce pogawędek w modnych kawiarniach wybierał pracę nad doskonaleniem warsztatu pisarskiego. Po pewnym czasie dołączył do redakcji pisma "Młodość", w którym drukował artykuły dotyczące filozofii. Po kilku latach wiersze Staffa zaczęły być drukowane w lokalnych gazetach. W tym samym czasie zaczął także tłumaczyć poezję z niemieckiego i francuskiego. Do 1914 roku opublikował pięć dramatów, które jednak nie znalazły uznania w oczach krytyków.

W czasie I wojny światowej przebywał w Charkowie, gdzie zaangażował się w życie polonijne. Prowadził tam sekcją artystyczno-literacką w Domu Polskim. Starał się tam także o założenie czasopisma literackiego, ale nie udało mu się pozyskać na ten cel funduszy.

Szanowany "stary poeta"

Po zakończeniu wojny w 1918 roku przyjechał do Warszawy. W stolicy zaczął publikować wiersze i przekłady na łamach prasy literackiej, m.in. "Tygodnika Ilustrowanego", "Kuriera Warszawskiego", potem "Skamandra" i "Wiadomości Literackich" oraz "Pamiętnika Warszawskiego".

- Nie był skamandrytą, bo pisał jak skamandryci, tylko miał w sobie Skamandra. To siedziało w jego duszy – mówił poeta Piotr Matywiecki w audycji "Spotkania po zmroku".

W 1920 roku ożenił się z nauczycielką geografii Heleną Lindenbaum. Wkrótce para przyjęła na wychowanie córkę zmarłego brata Leopolda, co wymusiło na poecie uzyskiwanie dodatkowych dochodów. W związku z tym Staff coraz więcej czasu poświęcał na prace redakcyjne i tłumaczenia z łaciny, francuskiego, niemieckiego i włoskiego. Jednocześnie brał aktywny udział w życiu kulturalnym. W kręgach elit cieszył się wyjątkowym szacunkiem. Inni artyści, szczególnie młodzi, uważali go za swego rodzaju mędrca - podziwiali w nim intelektualny chłód, dystans i powagę, z jaką podchodził do samego procesu twórczego. Nie zajmował się teoretyzowaniem poezji, cały swój wysiłek poświęcał na tworzenie liryków.

Staff w swojej twórczości w okresie dwudziestolecia międzywojennego często odwoływał się do różnych tekstów kultury zachodnioeuropejskiej oraz chrześcijaństwa. Przez kilka lat pełnił funkcję prezesa Sekcji Literackiej Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich. Jako prezes organizował liczne zjazdy poetyckie integrujące środkowisko artystyczne. Od 1933 roku był wiceprezesem Polskiej Akademii Literatury.

- Był jednym z pierwszych dwudziestowiecznych starych poetów. Umiał być "starym poetą", ale zanim nim został, wielokrotnie się zmieniał, przekształcał swoją twórczość, dźwigał się z kryzysów twórczych, pozostawiając jednak coś niezmiennego. Za każdym razem zwracał się do młodszych od siebie twórców i u nich szukał inspiracji  - mówiła prof. Anna Czabanowska-Wróbel w audycji "Spotkania po zmroku". - Sam mówił o sobie, że został cichą sławą polskie poezji.

Kogo ze współczesnych sobie poetów szczególnie cenił sobie Staff? Posłuchaj audycji "Spotkania po zmroku".

Z wiarą w człowieka

W czasie II wojny światowej Staff wraz z żoną zaangażował się w prowadzenie tajnego nauczania. Poeta publikował także wiersze w prasie konspiracyjnej. W czasie Powstania Warszawskiego spłonęła większość z jego bogatego księgozbioru. On sam opuścił zburzoną stolicę, dźwigając w ręku tylko jedną walizkę.

Po zakończeniu wojny zajął się pisaniem wierszy. Trudną sytuacją materialną poety zainteresował się po powrocie do Polski Julian Tuwim, który podjął starania o przyznanie dla niego emerytury i mieszkania w Warszawie. Staff w 1948 roku za twórczość przekładową otrzymał w 1948 roku nagrodę Polskiego Pen Clubu. Zwrócił się w stronę prostoty i zwięzłości, posługiwał się humorem i ironią. Pokazywał się jako człowiek, który pomimo tragicznych doświadczeń II wojny światowej, który nie stracił wiary w sens człowieczeństwa.

- Wstrząs jakim była wojna, sprawia, że Staff niszczy dawną formę swoich wierszy, budując siebie od nowa. Porzucił rolę mędrca, którym szczycił się w okresie międzywojennym - dodała prof. Anna Czabanowska-Wróbel.

Posłuchaj wywiadu z poetą z 1954 roku, w którym mówi o swojej twórczości.

Zwrócił się w stronę prostoty i zwięzłości, posługiwał się humorem i ironią. Próbował pokazać, że pomimo tragicznych doświadczeń II wojny światowej, nie stracił wiary w sens człowieczeństwa. Zmarł 31 maja 1957 roku, niedługo po swojej żonie. Tuż przed śmiercią spalił większość swoich notatek i listów.

Początki twórczości

Urodził się we Lwowie w rodzinie niezamożnego cukiernika 14 listopada 1878 roku. Po zdaniu matury rozpoczął na Uniwersytecie Lwowskim studia prawnicze, a później również filozoficzne i polonistyczne. Wtedy właśnie rozwinęło sie jego zainteresowanie poezją. Podczas studiów związał się z Kółkiem Literackim. Na spotkaniach studenci nie tylko odczytywali swoje utwory, ale także debatowali nad nowymi prądami w literaturze i sztuce. Debiutował w 1901 roku tomikiem wierszy "Sny o potędze".

- To było doskonałe wejście do artystycznego świata, świetnie przygotowane przez młodego autora - stwierdziła prof. Anna Czabanowska-Wróbel z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Debiutował w momencie, w którym oczekiwano na zerwanie z młodopolską dekadencją. Jego tomik wierszy wniósł wyraźny akcent witalistyczny. Poeta w swoich utworach wyraźnie kładł nacisk na kwestie związane z kształtowaniem samego siebie. Sam Staff nie zrywał wszystkich związków ze swoją epoką. W gronie studentów wygłosił odczyt pt. "Rekonwalescencja końca wieku", który stał się program Młodej Polski. Tłumaczył w nim, jak wyleczyć się z dekadencji i jak poszukiwać inspiracji w rozmaitych prądach intelektualnych.

- Na pierwszym planie nie stawiał oryginalności, ale doskonałość artystyczną. Szukał inspiracji u twórców bardzo różnych epok - mówiła prof. Anna Czabanowska-Wróbel.

Kim inspirował się młody Staff? Dowiedz się tego z audycji "Spotkania po zmroku".

seb