Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Stanisław Brzeg-Wieluński 21.03.2022

Eksperci: dane z rynku pracy napawają optymizmem, ale trzeba pamiętać, że nie odnoszą się jeszcze do okresu wojny na Ukrainie

W Polsce przybywa miejsc pracy a wynagrodzenie rośnie w imponującym tempie. Najnowsze dane nie dotyczą jednak jeszcze okresu obejmujące w pełnym wymiarze wojny na Ukrainie i kryzysu uchodźczego. To na pewno przyniesie zmiany a będą one zależne od perspektywy czasowej - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Maciej Bukowski (WiseEuropa) i radca prawny Paweł Pelc.  

W opinii ekspertów trzeb zauważyć to, że uchodźcy z Ukrainy są nam bliscy kulturowo, językowo, wielu z nich już pracowało w Polsce, a więc z ich asymilacją na naszym rynku pracy nie powinni mieć większych problemów. Z drugiej jednak strony w perspektywie lat nie jesteśmy w stanie wchłonąć milionów osób, bo tylu miejsc pracy nie mamy.

Według najnowszych danych GUS przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w stosunku do lutego ub.r. o 2,2 proc. i wyniosło prawie 6 mln 475 tys. etatów. Wobec stycznia zatrudnienie wzrosło o 0,2 proc.

Natomiast przeciętnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w lutym br, było o 11,7 proc. wyższe niż rok temu. Wyniosło ono 6 tys. 220,04 zł brutto. Wobec stycznia 2022 r. przeciętna płaca wzrosła o 2,6 proc.

Jaka jest chłonność polskiego rynku pracy?

- Na razie widzimy kontynuację wieloletniego trendu wzrostu zatrudnienia i płac. Wzrost płac od 2019 r. szczególnie przyśpieszył w związku ze wzrostem inflacji i zacieśnieniu rynku pracy (…). Na razie dążymy w kierunku modelu północno-zachodniego (nie południowego), ale dzieje się to już wolniej niż kiedyś. Teraz zobaczymy jak wpłynie na nas fala uchodźców – mówił dr Maciej Bukowski.

Zdaniem Paweł Pelca tu nie powinno być problemów. Mniej optymistycznie ocenił natomiast wzrost wynagrodzeń.

- Jest pytanie na ile wynika on ze spirali płacowo-cenowej i czy nie zacznie się ona rozkręcać, szczególnie patrząc na prognozy inflacyjne związane z wojną na Ukrainie. Niewątpliwie spowoduje ona, że na wszystko będziemy musieli spojrzeń na nowo, także na nasz rynek pracy – powiedział Paweł Pelc.

Dr Maciej Bukowski odniósł się kwestii relokacji uchodźców do innych państw Europy i wsparcia finansowego Polski w związku z ich ogromnym napływem. Zaznaczył, że państwa oddalone od konfliktu uznają tę sprawę jako mniej dla nich istotną.

- Są też takie państwa jak Holandia, które nic by nie dawały poza kraje Beneluxu i Niemiec. Jesteśmy przyzwyczajeni w Europie do tego rodzaju egoizmów. Konieczne jest teraz żeby nasz rząd wystąpił do KE o uruchomienie programu pomocy finansowej na zakup żywności, pobytu, opieki zdrowotnej, personelu związanego z obsługą uchodźców  – stwierdził dr Maciej Bukowski.

Nowe sankcje UE

Goście Rządów Pieniądza odnieśli się też do IV pakietu sankcji nałożonych na Rosję, którego celem ma być uderzenie w rosyjski sektor energetyczny. Chodzi m.in. o eksport sprzętu, technologii, zakaz inwestycji, ale też ograniczenia dotyczące transportu i świadczenia usługi w stosunku do niektórych wyrobów żelaznych i stalowych.

W opinii Pawła Pelca, jakkolwiek nie byłby to sektor dla Rosji znaczący, to jednak dopóty, dopóki świat importuje z Rosji węglowodory, sankcje przełomowych zmian w rosyjskiej gospodarce nie przyniosą. Tylko rezygnacja z importu ropy, gazu, węgla mogłaby oznaczać jej krach.

Według dr Macieja Bukowskiego ważne jest jednak także to, że Europa zmienia swoje podejście do rosyjskich surowców. Takim przykładem mogą być Niemcy, które skutecznie poszukują większych dostaw np. na Bliskim Wschodzie co wcześniej nie było w orbicie ich zainteresowań.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj
23:37 Paweł Pelc i Maciej Bukowski omawiają sytuację na rynku pracy ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) Paweł Pelc i Maciej Bukowski omawiają sytuację na rynku pracy ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24)

 

PR24/Anna Grabowska/sw