Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 23.01.2013

Cameron: referendum po wyborach 2015 roku

Brytyjski premier David Cameron wygłosił rano przemówienie o przyszłości Europy. Chce negocjacji traktatu i większej elastyczności. Referendum w sprawie wyjścia z UE zapowiada na lata 2015-17, po brytyjskich negocjacjach i po reformie strefy euro.
Premier David CameronPremier David CameronPAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Premier Wielkiej Brytnaii stwierdził, że nie chce podnieść mostu zwodzonego i odgrodzić się od Europy, ale wynegocjować dla Wielkiej Brytanii lepsze warunki współpracy z Unią. Jest przekonany, że byłyby to również lepsze warunki dla Unii Europejskiej.

Unia po brytyjsku: rozmowa portalu PolskieRadio.pl z Martinem Callananem, szefem grupy konserwatystów w PE, o brytyjskiej wizji Unii Europejskiej >>>

Cameron stwierdził, że Brytyjczycy są obecnie rozczarowani Unią. Premier przyznał, że trzeba będzie ich zapytać o zgodę na europejskie rozwiązania. Opowiada się za referendum. Według niego nie powinno się ono odbyć teraz, po pierwsze dlatego, że nie wiadomo, jaka Unia Europejska wyłoni się z kryzysu i reformy strefy euro. Po drugie, podejmie próbę wynegocjowania zmian w Unii. - W 2015 na Wyspach odbędą się wybory, i będę chciał prosić o mandat dla rządu konserwatywnego, by wynegocjować nowe ramy współpracy z UE w nowej kadencji – mówił Cameron. Po ich zakończeniu Brytyjczycy otrzymają referendum z prostym wyborem: czy pozostać w UE na nowych warunkach, czy wyjść z niej w ogóle. Referendum ma być zorganizowane w pierwszej połowie kadencji.

David Cameron chce negocjacji traktatu UE. Zgadza się ze słowami szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso, że w ciągu kilku lat trzeba będzie przeprowadzić zmiany traktatowe, uwzględniające długofalowe zmiany strefy euro i zapewniające konkurencyjność. - Jestem przekonany, że da się to zrobić tylko za pomocą nowego traktatu – mówi brytyjski premier. Chciałby, aby te zmiany objęły całą Unię,

Bilet w jedną stronę

Problemy w strefie euro, kryzys konkurencyjności w Europie, luka między obywatelami i elitami – to główne wyzwania dla UE według Camerona. David Cameron chce, by UE odniosła sukces i by dobre relacje z nią utrzymały Wielką Brytanię w Unii Europejskiej. Cameron podkreślił również, że Europejczycy mają więcej władzy, jeśli działają razem. Brytyjski premier zaznaczył, że wyjście z Unii oznacza utratę weta, a decyzje UE będą na Londyn oddziaływały i tak. Dodał, że dostęp do wspólnego rynku jest kluczowy dla miejsc pracy w Wielkiej Brytanii. Wyjście z Unii to „bilet w jedną stronę”.

Jakie zmiany?

David Cameron uważa, że Europa wymaga zmian. Brytyjską wizję opiera na pięciu zasadach. Pierwsza z nich to konkurencyjność, u sedna UE musi leżeć wspólny rynek. Wskazał na braki na przykład w zakresie rynku cyfrowego, zakupów online. Jak dodał: za dużo jest regulacji, biurokratycznych obciążeń, trzeba kończyć programy, które nie działają. Drugą zasadą jest elastyczność, uwzględniająca różnice struktury UE i pozwalającą na szybką reakcję, w przeciwnym razie Europa miałaby się stać „strefą niczyją” między potężnymi sąsiadami. Trzecia zasada, to pozwolenie na przepływ władzy z powrotem do poszczególnych krajów, nie tylko jej odpływanie. - Nie można harmonizować wszystkiego, państwa są różne – powiedział brytyjski premier. Czwarta zasada: to odpowiedzialność demokratyczna. Jak stwierdził, prawdziwym źródłem odpowiedzialności i legitymacji pozostaną parlamenty krajowe, a nie ma czegoś takiego jak demos europejski. Zaznaczył, że Angela Merkel odpowiada przez Bundestagiem, a politycy Grecji przed ateńskim parlamentem. Piąta zasada to sprawiedliwość rozwiązań, zarówno dla krajów ze strefy euro i spoza niej.

"Pytamy po co i dlaczego"

Cameron zaznaczył, że Brytyjczycy, zgodnie ze swoim charakterem, podchodzą do UE praktycznie, nie emocjonalnie. Nie jest ona celem samym w sobie i cały czas zadawane są jej pytania, „po co, dlaczego”. – Dla nas Unia Europejska jest środkiem do osiągnięcia celu, do osiągnięcia dobrobytu, stabilności. Jest kotwicą demokracji i wolności, zarówno w Europie, jak i poza jej granicami – mówił szef brytyjskiego rządu. Podkreślił, że celem Londynu nie jest coraz ściślejsza Unia, ku której zmierza część krajów. - Wszystko to nie znaczy, że Brytyjczycy nie są Europejczykami. Mamy dużo związków z resztą świata, z których jesteśmy bardzo dumni, ale zawsze byliśmy mocarstwem europejskim i zawsze nim będziemy – deklarował Cameron.

PolskieRadio.pl/agkm

Tekst przemówienia na stronie Downing Street 10 (na piśmie) >>>

Galeria: dzień na zdjęciach >>>