Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 13.02.2013

W Mławie zatroszczą się o najsłabszych

Trudno odmówić uroku śnieżnej zimie. Szczególnie tam, gdzie maskuje ona ludzkie wygodnictwo i cwaniactwo, czyli w podmiejskich lasach.
Galeria Posłuchaj
  • W Mławie zatroszczą się o najsłabszych
Czytaj także

Paliwo alternatywne z odpadów

Tej zimy mieliśmy już takie chwile, gdy po stertach śmieci, nie było śladu, bo przykrył je śnieg. Ale poczynając od wiosny znowu będą widoczne przez kilka miesięcy bez przerwy… Natkniemy się na nie w okolicach wielu polskich miast, również Mławy, mimo, że położony w jej pobliżu w Kosinach Bartosowych zakład utylizacji odpadów, należący do firmy Uskom, pracuje pełną parą.
W wielkich halach odpady komunalne przechodzą najpierw proces biosuszenia. Trwa to 12 dni. W jednym cyklu suszonych jest 3 tysiące ton śmieci. Odpady o wilgotności zmniejszonej z 60% do 20%, trafiają na taśmociąg, który doprowadza je do urządzenia nazwanego rozdrabniarką wstępną. Tam są kruszone. Następnie przechodzą przez tzw. separator metali. Po wyodrębnieniu tych ostatnich, śmieci przesyłane są do młyna bębnowego, a potem do separatora powietrznego, który pozwala na wyłączenie wszystkiego co nadaję się do spalenia. Powstaje też tak zwana frakcja podsitowa. - Ostatni etap przetwarzania następuje w młynie końcowym, w którym powstaje paliwo alternatywne, sprzedawane potem cementowniom. Jest ono uznawane za zamiennik miału węglowego - wyjaśnia Piotr Arent z zarządu firmy.
Uskom produkuje rocznie w trzech zakładach od 120 do 150 tysięcy ton takiego paliwa. W całej Polsce spalanych jest w ciągu roku milion ton.
Nadzieje strażaków i miłośników natury
Już za niespełna kilka tygodni, po stopnieniu śniegów, wywiezione nielegalnie do lasów i przydrożnych rowów śmieci znowu będą stałym elementem polskiego krajobrazu. Czy już po raz ostatni w takiej ilości ? Czy będzie ich ubywać?
Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach stwarza taką nadzieję. Jej zwolennicy przywołują prawidłowość związaną z ludzką psychiką. Pytają: czy komuś będzie się opłacało, ryzykując zapłacenie mandatu, wywożenie śmieci do lasu, skoro wcześniej zapłacił gminie za ich usunięcie ? - Ten mechanizm może zadziałać - uważa mieszkaniec Mławy Marek Sobczak, który nie kryje tez wiary w to, że "być może będziemy czyściej mieszkali i czyściej będzie w lesie, do którego pójdziemy na spacer …”.
Problem śmieci w lasach ma wyjątkowy wymiar dla straży pożarnej. Odpady są bowiem często palone. Dlatego strażacy to zdecydowani zwolennicy nowej ustawy, wierzą bowiem, że ten kto zapłaci za śmieci nie zawiezie ich w ostępy leśne, aby je spalić i przy okazji spowodować groźny pożar. Takiego zdania jest aspirant sztabowy Sławomir Marat z mławskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Każdy powinien płacić, a wtedy nie będzie wywoził. Obecnie jeździmy po lasach i gasimy śmieci, które są tam nielegalne wyrzucane i co gorsza podpalane. A przecież to olbrzymie zagrożenie dla środowiska , bo pożar może objąć znaczne połacie lasu.
W dobre efekty nowej ustawy wierzy również Urszula Aptowicz - naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Mława.
- Mamy nadzieję, że odpady nie będą już wywożone do lasów, że nie będzie się paliło toksycznymi śmieciami w piecach, że zmniejszy się ilość rozmaitych rupieci w piwnicach i na strychach domów”. Zdaniem pani naczelnik ustawa stworzy szansę na to, aby odpady komunalne podzielone na zwykłe i niebezpieczne były przekazywane w odpowiednie miejsca, racjonalnie zagospodarowywane, przy prowadzeniu recyklingu .
System był dobry, ale wszystko można udoskonalić, czyli mieszane uczucia burmistrza
Mława robi wrażenie czystego i zadbanego miasta. Zdaniem burmistrza Sławomira Kowalewskiego nieprzypadkowo, bo w obszarze miejskim funkcjonujący od wielu lat system odbierania i utylizowania śmieci, sprawdził się w praktyce.
- System był dobry, przyjazny dla miasta. Dlatego, że firma, w której miasto ma swoje udziały, wywoziła i wywozi śmieci na nowoczesne składowisko.Tam dzięki nowoczesnym urządzeniom osiągany jest bardzo wysoki wskaźnik odzysku.. Zastosowany system pozwala nawet na rezygnację z segregacji odpadów u źródła czyli na etapie odbierania ich od mieszkańców.
W ocenie burmistrza kolejność przyjmowanych rozwiązań, nakazana w ustawie powinna być inna. Błędem jest, w jego odczuciu, zaczynanie od uchwały na temat wysokości opłat.
- W mojej ocenie ustawodawca pomylił kolejność podejmowania działań. Uważam, że realne stawki ukształtują się po rozstrzygnięciu przetargu na wyłonienie firmy, która zajmie się odbiorem i składowaniem odpadów komunalnych.
Jednak, gdy powstały nowe obowiązki ustawowe Mława chce im sprostać. Rada Miasta przyjęła pakiet sześciu uchwał, które regulują działania w tym zakresie, aby móc rozpocząć wdrażanie systemu od pierwszego lipca tego roku. Miasta i gminy, którym przychodzi zmierzyć się z wymogami nowej ustawy natrafiają na problem jakim jest ustalenie wysokości stawek za odbierane śmieci, które będą do zaakceptowania przez mieszkańców. Zgodnie z ustawą opłaty mogą być naliczane na cztery sposoby:od osoby, od powierzchni lokalu, od ilości zużytej wody i stałej opłaty od gospodarstwa domowego.
Będzie drożej, więc zatroszczmy się o najuboższych
W Mławie Rada Miasta podjęła już stosowną uchwałę. Za odbiór odpadów każdy mieszkaniec ma płacić: 9 złotych jeśli zostaną posegregowane i 11 za zabierane bez dzielenia na szkło plastik, papier itd. - Będzie drożej - podkreśla Anna Bogdańska - przewodnicząca Rady Osiedla Sródmieście oraz szefowa Wspólnoty Stary Rynek 1.
- Nikt nie jest zadowolony, ,jeśli mu podwyższają opłaty. Jeśli chodzi o wspólnotę mieszkaniową , zarządcą jest Towarzystwo Budownictwa Mieszkaniowego. Obecnie płacimy 7 zł 65 groszy od osoby. Podwyżka spora, bo do 9 złotych za segregowane i 11 za niesegregowane. Na razie uchwała o kwotach ma charakter wstępny, po przetargu mamy nadzieję, że stawki będą niższe.Tym bardziej, że nie wiemy do końca jak to będzie z tą segregacją, a ścislej z kontrolą jej przestrzegania, bo segregację mamy od pewnego czasu, ale nie wszyscy się nią przejmują.
Takie wątpliwości ma też mieszkaniec Mławy Marek Sobczak, ale adresuje je do odbierających śmieci. - Jeżeli ja odpady posegreguję, a potem do jednej śmieciarki wszystko pójdzie?! Śmieci, popiół , bo mam swoje centralne ogrzewanie…Jaką mam gwarancję, że przyjdzie jedna śmieciarka i zabierze plastik, a następna inne śmieci ? To też są dodatkowe koszty, bo samochody muszą przyjechać dwa lub trzy, jeżeli miałoby to być robione w sposób rzetelny …
Zdaniem przewodniczącego Rady Miasta Krzysztofa Wasiłowskiego uchwała jeszcze nie przesądza sprawy opłat dla mieszkańców, również dlatego, że niedostatecznie uwzględnia sytuację najuboższych. Pierwotne rozwiązania ustawowe, zmuszające do wyboru jednej opcji, zawęziły radnym pole manewru w tej dziedzinie.
- Ustawa nie przewidywała wprowadzenia połączonych różnych metod ustalania opłaty, trzeba było wybierać.Uczyniliśmy to ze świadomością, że ludziom ubogim, z rodzin wielodzietnych będzie ciężko w następstwie większych obciążeń finansowych -. Podobnego zdania są: burmistrz Sławomir Kowalewski i Urszula Aptowicz -naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Mława.
Dlatego z nadzieją myślą o zamierzonych przez parlament zmianach, które pozwolą na łączenie dwóch systemów naliczania opłat za wywożenie odpadów: od osoby i od gospodarstwa domowego. Senat już takie zmiany zaaprobował. „Ulgowe traktowanie rodzin wielodzietnych to ważny problem, który trzeba rozpatrywać w aspekcie polityki prorodzinnej.Tych rodzin jest u nas wiele, stąd nasze obawy i troska” -wyjaśnia burmistrz. - Łączenie sposobów naliczania opłat zmniejszy obciążenia rodzin wielodzietnych - wtóruje mu Urszula Aptowicz.
Podobnie jak w winnych miastach i gminach władze Mławy liczą na to, że ustalone stawki będą do przyjęcia dla gospodarstw domowych, a samorząd nie zostanie posądzony o próby łatania dziur budżetowych kosztem mieszkańców.
Nowa firma - nowe problemy?
Najbardziej jednak spędza sen z powiek włodarzom polskich miast i gmin ustawowy przepis, który mówi ,że wywozem odpadów mają się zająć firmy wybrane w nowych przetargach. Związek Miast Polskich podkreśla ,że samorządy zainwestowały duże kwoty we własne systemy odbioru śmieci : w przedsiębiorstwa, sposoby składowania odpadów i utylizacji. Wiele zaciągnęło na ten cel kredyty, wiele skorzystało z unijnych funduszy. Co stanie się, jeśli przetargi będą wygrywały bogate firmy zagraniczne. Czy wymusi to zamykanie dotychczas działających zakładów oczyszczania i zwalnianie ludzi z pracy? To dlatego Inowrocław zaskarżył ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
W zarządzie Mławy, która ma udziały w największej firmie dotychczas odbierającej śmieci, podchodzą do tego tematu spokojnie. O przetargu planowanym na marzec, mówi się głównie w kontekście ewentualnego obniżenia opłat od mieszkańców. Ma to być być efektem rywalizacji między firmami podkreśla Urszula Aptowicz - naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Mława .
- Wierzymy, że przetarg wyłoni najlepszego operatora. Obecnie w Mławie zarejestrowanych jest 10 firm odbierających śmieci.Mamy nadzieję, że dojdzie do rywalizacji między tymi przedsiębiorstwami i cena za odbierane odpady będzie dla mieszkańców możliwie najniższa.
Wypada tego życzyć nie tylko mieszkańcom Mławy.
Dariusz Kwiatkowski