Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 14.10.2012

"Nikt nie wie co dzieje się z ciałem łamiącym barierę dźwięku"

W momencie skoku jakikolwiek kontakt skoczka z kapsułą może doprowadzić do uszkodzenia skafandra. Dziura może narazić go na brak tlenu i kontakt z temperaturą sięgającą -70 stopni.
Felix BaumgartnerFelix Baumgartner PAP/EPA/BALAZS GARDI/RED BULL STRATOS

Skok Felixa Baumgartnera to więcej niż tylko sportowy wyczyn. Jeśli się powiedzie – da naukowcom niezbędne m.in. dla astronautów informacje.

We wtorek po południu Austriak ma wystartować swoją kapsułą niesioną balonem z helem z Roswell, w amerykańskim Nowym Meksyku. Na wysokości 36 kilometrów, czyli w stratosferze, ma otworzyć właz i wykonać delikatny skok, bijac rekord wysokości i – na co liczy jego ekipa – prędkości swobodnego spadania. Według wyliczeń Baumgartner ma w pewnym momencie spadać z prędkością 1110 kilometrów na godzinę, zostając pierwszym człowiekiem w historii, który przekroczy barierę dźwięku bez samolotu.

Szef zespołu medycznego, doktor Jonathan Clark, który pracuje dla NASA i jest wdowcem po Laurel Clark, która zginęła w katastrofie promu Columbia w 2003 roku, podkreśla, że "nikt nie wie co dzieje się z ludzkim ciałem, gdy bije barierę dźwięku”. – Z punktu widzenia nauki to właśnie jest w tym skoku najważniejsze – cytuje go CNN. Zadaniem doktora Clarka w NASA jest maksymalizacja szans przeżycia astronautów w przypadku katastrofy kosmicznej. Lekarz powiedział w poniedziałek, że liczy na to, że specjalnie zaprojektowany skafander ochroni Felixa Baumgartnera. Jeśli wszystko pójdzie dobrze i austriacki skoczek przeżyje lot, NASA będzie mogła przyjąć ten model skafandrów na stałe, dając astronautom narzędzie do przeżycia wysokości do 36 tysięcy metrów. Obecne kombinezony chronią do wysokości 30 km – rekordu wysokości ustanowionego przez Joe Kittingera w 1960 roku.

Skok b. spadochroniarza austriackiej armii i wyczynowego sportowca został już raz przełożony. Pierwotnie miał się odbyć w miniony poniedziałek, ale żeby Baumgartner mógł bezpiecznie wylądować muszą zostać spełnione konkretne warunki pogodowe. Prędkość wiatru przy ziemi nie może przekraczać 3 km/h, co o tej porze roku w Nowym Meksyku zdarza się niezwykle rzadko.

W momencie skoku jakikolwiek kontakt skoczka z kapsułą może doprowadzić do uszkodzenia skafandra. Dziura może narazić go na brak tlenu i kontakt z temperaturą sięgającą -70 stopni. Różnica ciśnień wywołałaby powstanie w jego krwi bąbelków powietrza, doprowadzając do zjawiska znanego jako "gotowanie się krwi”. Pośród wielu różnych problemów jest m.in. możliwość wpadnięcia przez niego w wir, lub niewłaściwego ułożenia w trakcie lotu, które doprowadzi do tzw. korkociągu.

Pomimo gigantycznych zagrożeń dla jego życia Austriak i jego ekipa są optymistami. 43-letni Felix Baumgartner ma za sobą ponad 2500 skoków z samolotów, helikopterów, skał, wieżowców, czy mostów. Do tego konkretnego wyczynu przygotowywał się od pięciu lat, skacząc w tym roku z wysokości ponad 20 kilometrów dwukrotnie. Poniedziałek spędził w hotelu, przygotowując się psychicznie z pomocą swoich rodziców, dziewczyny i przyjaciół.

Po 25 latach skakania na spadochronie, Baumgartner zapowiedział, że we wtorek skoczy po raz ostatni. Planuje zostać pilotem śmigłowca ratunkowego i osiedlić się na stałe w Stanach Zjednoczonych ze swoją dziewczyną.

Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

sg