Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 22.04.2014

Unia energetyczna: dlaczego tylko gaz a nie ropa naftowa, lub jedno i drugie?

Pomysł utworzenia w Europie unii energetycznej jest odważny i wydawałoby się z naciskiem na „wydawałby się”, że realny – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych. Pytanie tylko, dlaczego miałaby dotyczyć tylko gazu ziemnego.
Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych.Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych.Polskie Radio
Posłuchaj
  • Pomysł utworzenia w Europie unii energetycznej jest odważny i wydawałoby się z naciskiem na „wydawałby się”, że realny, mówi Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych./Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/
Czytaj także

O pomyśle powołania takiej struktury pisze dziś na łamach Financial Times premier Donald Tusk. Szef polskiego rządu proponuje, by dla złamania rosyjskiego monopolu powołać jedną europejską instytucję, która kupowałaby gaz dla wszystkich państw członkowskich UE.  Andrzej Sikora przypomina, że podobna struktura już istnieje w obszarze energii elektrycznej.

Tusk w "FT": potrzebna jest unia energetyczna. Uniezależni nas od Rosji >>>

- Możemy przesyłać prąd elektryczny pomiędzy poszczególnymi krajami Unii Europejskiej. Teoretycznie mamy możliwość otrzymywania energii elektrycznej z Francji czy z Wielkiej Brytanii. Tyle, że to się nie za bardzo opłaca. To, że jest to możliwe wcale nie oznacza, że warto parę tysięcy kilometrów przesyłać prąd elektryczny, bo są to duże koszty i straty przesyłowe. Najlepiej produkować ten prąd w miejscu gdzie się z niego korzysta – tłumaczy Andrzej Sikora.

Zdaniem eksperta z gazem jest podobnie.

- LNG lepiej się przesyła czy przewozi, ale tym surowcem w infrastrukturze rurowej Unii Europejskiej handlować nie będziemy – mówi Sikora.

Pomysł unii energetycznej wymaga dyskusji i przemyśleń.

- Rozumiem, że próbujemy wrócić do korzeni, do tego, co nazywamy wspólnotą węgla i stali i staramy się porozmawiać z przywódcami jakbyśmy sobie te wspólne zakupy czy obszar działania definiowali – mówi ekspert.

Warto jednak przypomnieć, że Unia Europejska już od Traktatu Lizbońskiego zaczyna mówić wspólnym głosem w temacie energetycznym i to w zakresie energii elektrycznej i gazu.

- Nasz premier idzie dalej i mam nadzieję, że ma to wszystko przedyskutowane na niższych szczeblach, bo trochę trudno jest rozmawiać z politykami, którzy dowiadują się o takim pomyśle z gazety nawet tak poczytnej jak Financial Times. Tym bardziej, że anonsujemy spotkanie w czerwcu właśnie przywódców Unii, którzy na ten temat mają rozmawiać – mówi Andrzej Sikora.

Ekspert w rozmowie z portalem zastanawia się, dlaczego pomysł unii energetycznej jest ograniczany tylko do gazu.

- Dlaczego nie włączyć do takiej unii ropy naftowej? To też jest taki trudny dla Unii Europejskiej surowiec. Zastanawiając się nad tym artykułem pomyślałem sobie, że takim najważniejszym kluczem jest polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej i takie magiczne słowo, które króluje w Unii – mianowicie konsensus. Ok. zróbmy wspólną politykę energetyczną, ale co w zamian - pyta ekspert.

Zdaniem Andrzeja Sikorym pragmatyzm raczej starszych bardziej „zielonych” społeczeństw Unii Europejskiej, którzy myślą raczej o tym żeby im było lepiej, może być swoistym hamulcem takich inicjatyw.

- Proszę pamiętać, że Unia Europejska ma taki problem, który się nazywa – za droga energia. To politycy już zauważyli. Ciężki przemysł emigruje do Stanów Zjednoczonych. Maszyny czy samochody można wyprodukować za Oceanem i przywieść do Europy. Nam potrzebne jest ekonomiczne podejście do polityki energetycznej – mówi Sikora.

Arkadiusz Ekiert