Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 01.05.2014

10 lat w UE: polscy rolnicy nadal obywatelami drugiej kategorii?

Choć członkostwo w Unii Europejskiej przyniosło polskim rolnikom wiele korzyści, nie wszystko udało się zrealizować tak, jakbyśmy chcieli - uważają eksperci. Dodają, że z powodu niższych dopłat, polscy rolnicy czują się w UE obywatelami drugiej kategorii.
10 lat w UE: polscy rolnicy nadal obywatelami drugiej kategorii?Glow Images/East News

Wśród porażek związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej prezes Instytutu Rozwoju Rolnictwa imienia Władysława Grabskiego, Marcin Wroński wymienił m.in. brak zrównania dopłat bezpośrednich.

- Nie wykorzystaliśmy do tego ani reformy Wspólnej Polityki Rolnej, ani polskiej prezydencji - zauważył Wroński.

Wykup ziemi przez cudzoziemców

Dodał, że przez dziesięć lat nie udało się także zabezpieczyć interesów polskich rolników przed wykupem ziemi przez cudzoziemców. Zwrócił uwagę, że choć do końca 2016 roku obowiązuje zakaz zapisany w traktacie akcesyjnym to już teraz, zwłaszcza w zachodniej Polsce, inwestorzy wykupują ziemię przez podstawione osoby, tzw. słupy.
Instytut Grabskiego zwraca także uwagę, że wraz z napływem dodatkowych pieniędzy na polską wieś nastąpił gwałtowny wzrost cen środków do produkcji rolnej. Jak wyliczyli eksperci, ceny najpopularniejszych nawozów azotowych wzrosły w ciągu dekady od 114 do nawet 173 procent.

Dofinansowanie z UE to kropla w morzu potrzeb
Sceptyków nie brakuje także wśród rolników, którzy otrzymali unijne wsparcie. Jak mówi jeden z nich, Bartłomiej Dmowski z powiatu siedleckiego, 50 tysięcy złotych dofinansowania, jakie otrzymał na rozpoczęcie działalności, to kropla w morzu potrzeb. Jak mówi Dmowski, pieniędzy wystarczyło mu jedynie na zakup gruntów, natomiast było to zbyt mało na kupno maszyn.

Niższe dopłaty bezpośrednie
Dr Ruta Śpiewak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN pozytywnie ocenia bilans integracji z UE. Przyznaje jednak, że rolnicy - m.in. z powodu niższych dopłat - wciąż czują się we Wspólnocie obywatelami drugiej kategorii.
W porównaniu z innymi krajami, które w 2004 roku dołączyły do Unii, polska wieś skorzystała najbardziej - podkreśliła Ruta Śpiewak. - Wystarczy pojechać i zobaczyć, że jest ładniej, czyściej, są lepsze drogi niż np. w 2004 roku - mówi. Jej zdaniem maleją różnice między miastem a wsią. Jako przykład podaje wzrost przeciętnych dochodów na wsi - dziś to 80 proc. tego, co mają mieszkańcy miast. - Można powiedzieć, że lęki, które na wsi były przed akcesją powszechne - nie potwierdziły się - oceniła.
Z drugiej strony - jak przyznała - rolnicy podkreślają, że nadal istnieje podział na "starą" i "nową" Unię. Narzekają, że członkowie "starej" UE nie są z nami w żaden sposób solidarni, z czym mieliśmy do czynienia np. ostatnio przy okazji afrykańskiego pomoru świń. - Cały czas panuje poczucie, że jesteśmy w Unii członkami drugiej kategorii. O tyle uzasadnione, że ciągle mamy niższe dopłaty bezpośrednie mimo obietnic, że to się wyrówna - powiedziała.
Olbrzymi zatrzyk pieniędzy
Jak jednak zaznaczyła Śpiewak, taki zastrzyk pieniędzy jak ten z Unii nie miał precedensu w naszej historii i prawdopodobnie nigdy się nie powtórzy. - Wieś w dużym stopniu skonsumowała środki, które jej przyznano w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Przede wszystkim dzięki dobrze przygotowanym programom przedakcesyjnym - SAPARD - który nauczył rolników wykorzystywać te pieniądze - powiedziała.
Dodała jednocześnie, że choć z punktu widzenia statystki obraz wsi po akcesji wygląda optymistycznie, to jednak, gdy spojrzeć na detale, jest już nieco inny. Zaznaczyła przy tym, że proces integracji trwa.
Unia Europejska zmieniła polskie rolnictwo

Jak z kolei przekonuje minister rolnictwa Marek Sawicki, akcesja do UE zmieniła polskie rolnictwo i przemysł przetwórczy. Dzięki unijnemu wsparciu oba sektory znacznie się unowocześniły i stały się bardziej konkurencyjne na wspólnotowym, ale i światowym rynku - podkreśla Sawicki.

Minister przyznaje, że nasze członkowstwo w UE wiąże się również z błędami.

- Być może zbyt mało powstało gospodarstw towarowych, a za dużo jest małych, które produkują na samozaopatrzenie lub wręcz, dalej istnieją takie, które można wyłącznie traktować jako "rodzinny zasób". Ale Polska jako jedyna kandydatka do wspólnoty miała tak liczną grupę rolników indywidualnych. Wówczas w Polsce było ok. 2,5 mln gospodarstw. Przez dziesięć lat w sposób naturalny, ewolucyjny, zniknęło ponad 700 tysięcy, zwłaszcza najmniejszych gospodarstw - przypomina minister.
- Małym gospodarstwom trudno jest korzystać z unijnej polityki rolnej i na ogół próbują utrzymać swój status ekonomiczny, korzystając jedynie z systemu dopłat bezpośrednich - dodaje Sawicki.

1 maja 2004 roku wraz z 9 innymi państwami dołączyliśmy do Wspólnoty. Grono członków Unii powiększyło się wówczas z 15 do 25 państw. Było to największe w historii rozszerzenie tego gremium. Obecnie do Unii Europejskiej należy 28 krajów.