Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 27.05.2014

Sytuacja na rynku trzody chlewnej. Ceny wieprzowiny pójdą w górę?

Od kilku lat polska jest importerem wieprzowiny netto, co oznacza, że sprowadzamy jej do kraju więcej niż sami eksportujemy. Tymczasem eksperci twierdzą, że przed nami jest również tzw. świński dołek, czyli spadek produkcji. Dowodem na to są dane opublikowane przez GUS, z których wynika, że spadła liczba hodowanych w naszym kraju prosiąt o prawie 9% w porównaniu do stanu sprzed roku.
Sytuacja na rynku trzody chlewnej. Ceny wieprzowiny pójdą w górę?Glow Images-East News
Posłuchaj
  • Tadeusz Blicharski, dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, o sytuacji na rynku trzody chlewnej (Polskie Radio)
Czytaj także

Według Tadeusza Blicharskiego, dyrektora biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, najgorsze mamy już za sobą. – Teraz trzeba tylko czekać na dobre żniwa. Sytuacja zimą była całkiem niezła dla zbóż, w wielu regionach zbiory powinny być duże. Będzie otwarty w większym stopniu niż do tej pory rynek na zboża z Ukrainy, co może doprowadzić do niższych cen zbóż na naszym rynku, co poprawiłoby sytuację hodowców trzody. W Unii Europejskiej było wielkie zagrożenie spadkiem cen po wykryciu przypadków afrykańskiego pomoru świń. Te blokady eksportu z Unii zbiegły się równocześnie z pewnym spadkiem produkcji trzody, wywołanym głównie poprzez wdrożenie nowych przepisów o dobrostanie świń. Wówczas w UE odnotowano nie wzrost produkcji, a spadek o około 3%. To spowodowało, że – mimo blokad eksportowych – ceny utrzymały się na takim samym poziomie, nie było zawirowań na rynku. W Polsce były one bardzo krótkie.

Ceny zależą od wielkości dostaw

Jeśli chodzi o ceny, to zależą one od wielkości dostaw. Dobrzy producenci uzyskują nawet 5,60 zł za kilogram żywca, a średni 5.30 zł. Jeśli importowany warchlak kosztuje około 300 zł, koszty żywienia są około 280 zł – to daje 580 zł. Jeżeli tucznik waży 120 kg, to zostaje z tucznika 50 zł. Trzeba też doliczyć robociznę, amortyzację budynku, czego producenci często nie liczą. Jak mówi Tadeusz Blicharski: - Tucz otwarty na bazie kupowanych kosztownych prosiąt nie bardzo się opłaca, ale jeśli jest to cykl zamknięty i są własne zboża, to już jest całkiem nieźle.

Polscy producenci trzody przestają myśleć o likwidacji hodowli?

Niestety, nie. Ci więksi chcieliby się rozwijać, a ci drobni, których jest bardzo wielu, nie widzą przychodów ze świń. Przy niskiej efektywności produkcji będzie ich to zniechęcać do kontynuacji działalności.

Ilu producentów zostanie w Polsce?

Jest nadzieja, że nowy Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, który będzie od 2015 roku, da impuls do budowy nowych chlewni. Ale raczej nie będą one duże. Potrzebne są chlewnie, które mogą produkować prosięta na rynek w ilości 200 - 300 prosiąt w jednej partii. Założenia PROW-u, które zostały ostatecznie przyjęte, powodują, że będą powstawały chlewnie maksymalnie na 100 - 150 loch. Nie będziemy wówczas konkurować z tymi, którzy produkują prosięta na rynek. Będziemy mieć więcej żywca, produkowanego w cyklu zamkniętym.

Polscy rolnicy na razie ograniczają produkcję trzody, co nie oznacza jednak, że w naszych sklepach zabraknie wieprzowiny. Uzupełni ją import. Według ekspertów, wieprzowina podrożeje w tym roku nawet o 5 - 6%.

Hanna Uszyńska, ut