W przedstawionym w środę w Sejmie przez ministra finansów Mateusza Szczurka projekcie przyszłorocznego budżetu, rząd zakłada wzrost spożycia prywatnego na poziomie 3 proc., tymczasem nie dość, że przedsiębiorcy odkładają na przyszłość decyzje inwestycyjne, to także konsumenci odkładają swoje decyzje zakupowe - mówi gość Pulsu Gospodarki w Polskim Radiu 24.
Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan o wstrzemięźliwości Polaków w wydawaniu pieniędzy
Podobne obawy ma Piotr Rogowiecki, dyrektor Biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych, bowiem pomimo spadającej stopy bezrobocia, znalezienie pracy w Polsce jest nadal bardzo trudne, a to przecież zatrudnienie i wynagrodzenia warunkują wzrost konsumpcji.
Piotr Rogowiecki, dyrektor Biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych: Polacy żyją w obawie o miejsca pracy
Oskładkowanie umów zlecenia
Tymczasem powraca temat oskładkowania umów cywilnoprawnych, czyli tzw. śmieciówek, a dokładnie vacatio legis dla wejścia nowych przepisów w życie. Pierwotnie vacatio legis miało wynosić trzy miesiące, później ten okres został czterokrotnie wydłużony, a teraz chodzą słuchy, że Ministerstwo Finansów nie chce się zgodzić na vacatio legis dłuższe niż trzy miesiące.
Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: kto pokryje koszty oskładkowania umów zlecenia?
Projekt zmian w ustawie o ubezpieczeniach społecznych został ponownie skierowany do sejmowej podkomisji, która, jak obawiają się przedsiębiorcy, może zarekomendować powrót do pierwotnych założeń.
A za skutki takich zabiegów zapłacą pracodawcy - podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Zamysł oskładkowania umów zlecenia, a tym samym podnoszenia kosztów pracy w Polsce, przy tak nadal wysokim poziomie bezrobocia bardzo krytycznie ocenia Piotr Rogowiecki, który jednocześnie oburza się na nazywanie umów cywilnoprawnych umowami śmieciowymi.
Piotr Rogowiecki: unikajmy zwrotu umowy śmieciowe
Na argument, że nieoskładkowanie umów cywilnoprawnych grozi śmieciowymi emeryturami goście zgodnie odpowiadają, że zatrudnieni na tych umowach pracownicy mogą sami się ubezpieczyć i zapewnić sobie przyszłą emeryturę. Goście Pulsu Gospodarki podkreślają przy tym, że lepsza praca na umowę zlecenia czy o dzieło, która pozwala np. na zdobycie doświadczenia na początku drogi zawodowej niż niemożliwość zdobycia jakiejkolwiek legalnej pracy.
Halina Lichocka