Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 08.09.2015

Na pracowników czeka 120 tys. ofert miesięcznie

Najważniejsza jest gospodarka, bo to pracodawcy kreują miejsca pracy. Ale oprócz tego, że te miejsca pracy powstają, to potrzebny jest model, system który będzie zachęcał pracodawców do tego, żeby inwestować w zatrudnienie – podkreśla Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Także w interesie biznesu, przedsiębiorców, jest wyrównywanie szans na rynku pracyTakże w interesie biznesu, przedsiębiorców, jest wyrównywanie szans na rynku pracyPixabay
Posłuchaj
  • W Polsce, dzięki dużej interwencji państwa, nie dopuściliśmy do dużego wzrostu bezrobocia i tym się możemy cieszyć. Ale odbiło się to na jakości zatrudnienia – zauważa gość Jedynki Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Według Barometru perspektyw zatrudnienia, opublikowanego właśnie przez firmę Manpower, w nadchodzącym kwartale wśród pracodawców w Polsce będzie panować zauważalny optymizm. To oczywiście przekłada się też na realne wyniki na naszym rynku pracy, bo bezrobocie mamy najniższe od kilkunastu lat.

Kiedy osiągniemy jednocyfrowy poziom bezrobocia?

– Jeszcze liczymy, ale jeśli nie za sierpień, to na pewno za wrzesień. Od dwóch lat obserwujemy jedyną w swoim rodzaju i mocno zauważalną poprawę. Zarówno w 2014, jak i w 2015 roku to bezrobocie zmniejszyło się o ok. 2 proc. Czyli z prawie 14-proc. bezrobocia powinno spaść poniżej 10 proc. To oczywiście w wymiarze realnym oznacza, że mamy więcej pracy. I to bardzo dobrze, bo dzięki temu lepiej sobie radzimy np. ze startem zawodowym młodych na rynku pracy – zauważa gość Jedynki Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Pracodawcy zgłaszają bardzo dużo ofert pracy, i to jest ta zmiana, która po reformie przepisów jest najbardziej widoczna. Aż 120 tys. ofert każdego miesiąca to jest bardzo dużo. W niektórych sektorach czy branżach obserwujemy nawet brak rąk do pracy.

Jacek Męcina, wiceminister pracy Jacek Męcina, wiceminister pracy

Dzięki czemu maleje bezrobocie?

Rozwija się gospodarka, ale zostały też wprowadzone instrumenty, które miały promować zatrudnienie.

– Najważniejsza jest oczywiście gospodarka, bo to pracodawcy kreują miejsca pracy. Ale oprócz tego, że te miejsca pracy powstają, to potrzebny jest nam ten model, ten system który będzie zachęcał pracodawców do tego, żeby inwestować w zatrudnienie. Po drugie będzie pomagał podwyższyć kwalifikacje, czy to pracowników, czy to osób które są kandydatami do pracy. Potrzebna jest też taka informacja o możliwości podejmowania pracy nie tylko w miejscu zamieszkania, ale także poza tym miejscem zamieszkania. Najlepiej nam wyszły te instrumenty nowe, skierowane do młodych ludzi, które opierają się na ich własnej aktywności – ocenia wiceminister Męcina.

Bon zatrudnieniowy…

Okazuje się, że bardziej efektywne jest wręczenie młodemu człowiekowi koperty z bonem zatrudnieniowym, i jeżeli znajdzie on sobie sam pracodawcę, przekona go to tego, że z pomocą tych środków pracodawca zyska zatrudniając go, to takie zatrudnienie jest trwalsze. W porównaniu do tego, gdy osoba poszukująca pracy dostanie skierowanie do konkretnego pracodawcy.

…i bon na zasiedlenie…

Bardzo dobrze też funkcjonuje nowy bon na zasiedlenie. Ma on zachęcać do tego, aby przede wszystkim z małych miejscowości, gdzie jest wysokie bezrobocie młodzi ludzie do 30. roku życia, przenosili się do pracodawcy który im oferuje pracę.

– I umową o pracę rozliczają ten bon, o wartości 7,5 tys. zł, który daje możliwość sfinansowania realnie np. 2–3 pierwszych miesięcy czynszu, czyli w sam raz by wystartować na rynku pracy – wyjaśnia gość Jedynki.

…i jeszcze własna firma

Jest jeszcze jeden instrument, który się bardzo dobrze sprawdził, i dobrze się rozwija.

– Po roku działania mamy już ponad 2 tys. działalności gospodarczych założonych nie tylko przez absolwentów studiów, ale także przez studentów ostatnich lat. Większość, ponad 60 proc. to są biznesy oparte na nowych technologiach, a więc miejmy nadzieję, że bardziej konkurencyjne i trwalsze – dodaje Jacek Męcina.

Polacy stają się więc i bardziej mobilni, i innowacyjni.

Nowe urlopy dla rodziców

Od stycznia wchodzą w życie nowe przepisy o obowiązku oskładkowania umów cywilnoprawnych. A to nie jedyne zmiany.

– W 2013 roku zainwestowaliśmy w politykę rodzinną czyli w dłuższe urlopy macierzyńskie. Teraz wprowadzono zmiany, które mają uelastycznić stosowanie tego wydłużonego urlopu macierzyńskiego, rodzicielskiego. Także świadczenia dla osób nieposiadających pracy, które zdecydują się na urodzenie dziecka. I jeszcze wprowadzono inwestowanie w jakość zatrudnienia – wylicza gość Jedynki.

Ozusowanie umów zmieni rynek pracy

W Polsce, dzięki dużej interwencji państwa, nie dopuściliśmy do dużego wzrostu bezrobocia i tym się możemy cieszyć. Ale odbiło się to na jakości zatrudnienia. Jest więcej tego zatrudnienia niepracowniczego, więcej umów okresowych.

– To jest trudny element, zwłaszcza w przypadku młodych ludzi. Bo młody człowiek, który jest w fazie przechodzenia z tej fazy edukacyjnej do dorosłości, kiedy ma myśleć o podjęciu pierwszego zatrudnienia, założenia rodziny i rozwoju tej rodziny, co jest bardzo ważne z punktu widzenia naszych konieczności demograficznych, wtedy rozpoczynanie od umowy cywilnoprawnej nie jest najlepszym rozwiązaniem – komentuje wiceminister Męcina.

Stąd także w interesie biznesu, przedsiębiorców, jest wyrównywanie szans na rynku pracy. – Czyli jeżeli decydujesz się na zatrudnienie niepracownicze, bo ono jest może potrzebne w gospodarce, to musisz zapłacić koszty podobne do tych, jakie wiążą się z ubezpieczeniem społecznym umowy o pracę – dodaje.

Czy to odbije się negatywnie na rynku pracy? Jeżeli ta koniunktura się utrzyma, a wiele na to wskazuje, to przedsiębiorcy mieli rok do poradzenia sobie z tym zjawiskiem.

–To nie było uchwalone z dnia na dzień, był rok vacatio legis. Dlatego myślę, że tutaj negatywnych efektów w postaci spadku zatrudnienia nie powinno być – uważa Jacek Męcina.

Chociaż będzie to zmiana i dla pracodawców, i dla pracowników, którzy zyskają ubezpieczenie.

Czy imigranci wpłyną na nasz rynek pracy?

Zdaniem gościa Jedynki, gdy mówimy o uchodźcach, to musimy mówić w kategoriach tych osób, które uciekają przed zagrożeniami. Ale do nich dołączają tzw. imigranci zarobkowi. Jednak oprzyrządowanie prawne tej sytuacji mamy.

– Bo wiemy, że jeżeli przyjmujemy jakąś grupę, deklarującą że jest grupą uchodźców, to przydzielamy tym osobom ośrodki, w których mają opiekę, i musimy dokonać pewnej diagnozy ich sytuacji prawnej. Oni muszą zadeklarować, czy chcą skorzystać z azylu i zostać w Polsce. Wtedy trzeba im pomóc integrować się, i aktywizować na rynku pracy. Żeby mogli funkcjonować samodzielnie – tłumaczy.

W przypadku, gdy to są imigranci zarobkowi, to sytuacja jest dość prosta. Ponieważ polskie prawo od dawna rozstrzyga, że osoba która chce się ubiegać o pracę, jeżeli znajdzie ofertę pracy, to podlega tzw. ocenie rynku pracy. Jeśli ma kwalifikacje, które są rzadkie na rynku pracy, może dostać pozwolenie na pracę i może normalnie funkcjonować.

Mamy też bardzo zliberalizowany model dostępu do polskiego rynku pracy dla obywateli państw Europy Wschodniej.

– Tutaj dominują Ukraińcy, którzy mogą czasowo, w uproszczonej formule oświadczeń pracować w Polsce przez 6 miesięcy, w ciągu 12 miesięcy, i jest to od 200 do 300 tys. pracowników rocznie – przypomina wiceminister Męcina.

Sylwia Zadrożna, mb