Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wiśniewska 09.10.2015

TTIP: negocjacje UE i USA ws. umowy o wolnym handlu mają przyspieszyć

UE i USA jeszcze w październiku wymienią się nowymi ofertami taryf celnych w ramach rozmów o umowie o wolnym handlu (TTIP) - dowiedziała się PAP ze źródeł unijnych. KE chce przyspieszyć negocjacje, by do końca roku mieć propozycje tekstu wszystkich rozdziałów.

W poniedziałek Stany Zjednoczone zakończyły trwające 5 lat pertraktacje dotyczące transpacyficznej umowy handlowej TPP. Jeśli zostanie ona ratyfikowana, będzie to największe porozumienie o wolnym handlu na świecie.

Czytaj dalej
amerykańska flaga 1200.jpg
Ameryka dogadała się z Azją. Europa zagrożona

Formalnie prace nad dwoma porozumieniami nie mają nic wspólnego

Dla UE to jasny sygnał, żeby przyspieszyć rozmowy na temat transatlantyckiej umowy handlowo-inwestycyjnej (tzw. TTIP), które toczą się od 2013 r. Formalnie prace nad dwoma porozumieniami nie mają ze sobą wiele wspólnego - zajmują się nimi dwa różne zespoły negocjacyjne - ale finisz rozmów prowadzonych przez Amerykanów z ich transpacyficznymi partnerami wpływa na Europę mobilizująco.

- Dzięki zakończonym rozmowom o TPP będziemy mogli zająć się z jeszcze większą uwagą negocjacjami w sprawie TTIP - oświadczyła unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem, komentując finisz amerykańskich negocjacji z 11 państwami Azji i Pacyfiku.

Jak dowiedziała się PAP ze źródeł unijnych, podczas najbliższej, już 11. rundy negocjacji, rozpoczynającej się 19 października w USA, strony mają rozmawiać o ofertach taryfowych, jakie wcześniej sobie złożą. Będzie to druga wymiana propozycji w tej sprawie.

Lista przewidująca zniesienie 96 proc. taryf importowych

W lutym ubiegłego roku Bruksela przedstawiła Waszyngtonowi listę przewidującą zniesienie 96 proc. taryf importowych i zachowanie ochrony taryfowej tylko w przypadku nielicznych "wrażliwych" produktów, takich jak wołowina, wieprzowina i drób. Waszyngton nie odpowiedział jednak równie ambitną propozycją, co na wiele miesięcy zablokowało rozmowy w tej sprawie.

- Ta sprawa stała nam kością w gardle - przyznał proszący o zachowanie anonimowości urzędnik Komisji Europejskiej. Odblokowanie tej kwestii stało się możliwe dopiero po wrześniowym spotkaniu na szczeblu politycznym między komisarz Malmstroem oraz jej amerykańskim odpowiednikiem Michaelem Fromanem. Amerykanie mają wyjść teraz z dużo ambitniejszą propozycją.

Dostęp unijnych firm do amerykańskiego rynku zamówień publicznych

Drugą kwestią, która trzeba było odblokować w rozmowach politycznych, jest dostęp unijnych firm do amerykańskiego rynku zamówień publicznych. W tej chwili UE jest dużo bardziej otwarta niż USA. Rynek Stanów Zjednoczonych wciąż chroni ustawa Buy American Act z 1933 r., która zobowiązuje administrację USA do preferowania usług i produktów od krajowych dostawców.

Amerykanie długo opierali się przed przedstawieniem na piśmie swoich propozycji w tej sprawie. Teraz mają to zrobić, by również w tej kwestii mogły się toczyć bardziej konkretne rozmowy.

Żaden z rozdziałów porozumienia TTIP nie jest zamknięty

Obecnie żaden z rozdziałów porozumienia TTIP nie jest zamknięty. Mniej więcej w połowie z nich zarówno USA, jak i UE przedstawiły swoje propozycje i udało się wypracować tekst, ale z pustymi miejscami z nawiasami, które oznaczają, że konieczne będą dalsze negocjacje.

- Chcemy, żeby do końca roku wszystkie oferty zostały położone na stół i złożone we wspólny tekst, z wolnymi miejscami w spornych sprawach - powiedziało unijne źródło.

W praktyce oznacza to, że strony pozostawiają sobie możliwość ustąpienia lub naciskania w niektórych niekoniecznie ze sobą połączonych kwestiach. Przykładem może być sektor samochodowy, gdzie jedna strona może proponować taryfy w wysokości 0,5 proc., a druga 2,5 proc., ale porozumienie nie musi oznaczać spotkania się po środku, tylko np. połączenie tej sprawy z rozmowami na temat chemikaliów. Jeśli faktycznie do końca roku udałoby się przedstawić teksty ze strony UE i USA, byłby to ogromny postęp, choć negocjatorzy nadal mieliby bardzo dużo pracy.

Komisja Europejska, której najwyżsi przedstawiciele już kilkakrotnie wycofywali się z ogłaszanych przedwcześnie dat zakończenia rozmów, teraz nie chce mówić, kiedy oczekuje finiszu negocjacji. "Ważniejsza od daty jest treść porozumienia" - przekonuje inny urzędnik KE. Bruksela po cichu liczy jednak na to, że rozmowy uda się zakończyć przed zaplanowanymi za rok wyborami w USA.

PAP, awi