Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 26.10.2015

Dlaczego arabska ropa nie zmniejszy cen paliw na stacjach Orlenu

Na początku listopada będzie miała miejsce pierwsza dostawa spotowej ropy (100 tysięcy ton) z Arabii Saudyjskiej dla PKN Orlen. Kierownictwo koncernu zapewnia, że arabska ropa jest „atrakcyjna ekonomicznie”. Tyle, że jak mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliwowego, to nie przełoży się na obniżki cen na stacjach paliwowych.
Posłuchaj
  • Dlaczego atrakcyjna cenowo arabska ropa naftowa, którą kupił PKN Orlen, nie obniży cen paliw na stacjach koncernu, tłumaczy Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliwowego./Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/.
Czytaj także

Jego zdaniem, ropa arabska nie stanowi w naszym regionie alternatywy dla ropy rosyjskiej. Dlatego, jak podkreśla, mimo dostaw arabskiej ropy naftowej, taniej na stacjach Orlen już raczej nie będzie.

Arabska ropa to konkurencja, ale raczej nie cenowa

̶ Rosjanie mają przewagę logistyczną. Mają bliżej własne złoża połączone swoimi rurociągami, dlatego trudno z nimi wygrać konkurencję cenową. Natomiast każda konkurencja jest dobra. Powstaje jednak pytanie czy potrafimy ją dobrze wykorzystać, to znaczy czy nowy kontrahent zostaje wybrany z powodu oferowania niższej ceny, czy z powodów politycznych. Może być różnie. Jeśli chodzi o ostatecznego odbiorcę (kierowcy tankujący na stacjach benzynowych) to mówimy o różnicach w cenach bardzo nieznacznych – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl Andrzej Szcześniak.

Ewentualnego spadku cen na stacjach kierowca nie zauważy.

̶ Jeżeli założymy, że ropa arabska będzie na przykład tańsza o jednego dolara na baryłce od rosyjskiej (to duża różnica), to na stacji paliw mamy do czynienia z tańszym paliwem o 2 może 2, 5 grosza. Czyli kierowca tych dwóch groszy przy cenie za litr Pb 95 na poziomie 4,40 w ogóle nie odczuje – wylicza ekspert.

Na rynku ropy mamy nadpodaż. Producenci szukają odbiorców i starają się ich związać długoterminowymi umowami.

̶ Problem jest taki czy umowa na dostawy będzie na kształt katarski, czyli kupimy ropę droższą tak jak kupiliśmy skroplony gaz, czy rzeczywiście mamy do czynienia z konkurencją cenową, czyli tańszą ropą. Dzisiaj tego nie wiemy. Dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej dla Orlenu to są dopiero pierwsze podejścia. Moim zdaniem, raczej chodzi o to by troszeczkę nastraszyć Rosjan, by mieć lepszą pozycję negocjacyjną. Trzeba pamiętać, że tak naprawdę ani Arabia Saudyjska, ani tamten rejon świata nie zaopatruje w ropę naftową północnej Europy. Od Rotterdamu do Gdańska jest jeszcze kawałek drogi. Pytanie czy Arabia Saudyjska będzie wchodziła w nowe rynki takie jak polski. Moim zdaniem nie, bo z Rosjanami jakoś się już przez te wiele lat ułożyło – dodaje Andrzej Szczęśniak.

Arkadiusz Ekiert