Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Anna Wiśniewska 27.10.2015

Wybory 2015. Jak PiS może dotrzymać obietnic i nie wydać pieniędzy?

Już na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi eksperci mieli wątpliwości, czy polski budżet stać na realizację wyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości. 500 zł na dziecko, obniżka wieku emerytalnego i podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł to propozycje wyceniane na dziesiątki miliardów złotych. Jednak politycy mogą na to znaleźć sposób.

Obietnice zostaną zrealizowane, ale zapewne nie w pełni. Pojawi się szereg dodatkowych parametrów. To pozwoli znacząco obniżyć koszty wprowadzenia zmian i zawęzić krąg beneficjentów. Dotyczy to praktycznie wszystkich głównych gospodarczych haseł, z którymi Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów, ocenia w Polskim Radiu 24 Piotr Arak z centrum analitycznego Polityka Insight. - Nie wydaje się, żeby najbliższy rok pozwalał na to, żeby w znaczący sposób zwiększyć wydatki - wyjaśnia.

Czytaj dalej
szydło   1200 pap.jpg
Wybory parlamentarne 2015: PiS wygrywa. Ekonomista o zadaniach dla nowego rządu

500 zł tylko na małe dziecko?

Najbardziej nośnym hasłem kampanii Prawa i Sprawiedliwości było wypłacenie specjalnego świadczenia rodzinnego. 500 zł co miesiąc na dziecko mają otrzymywać wszystkie rodziny, w których jest co najmniej dwójka pociech. W przypadku mniej zamożnych małżeństw pieniądze mają być wypłacane także, gdy dziecko jest jedynakiem.

Może to 500 zł to będzie ulga tylko dla osób, które płacą podatki. A to mogłoby się np. wiązać z likwidacją ulgi na dzieci. Albo mogłyby to być połączone mechanizmy, spekuluje Piotr Arak. Nie wiadomo także, kiedy świadczenie zostanie wprowadzone. Czy już od przyszłego roku, czy od 2017. I choć początkowo mówiło się o tym, że pieniądze będą wypłacane do momentu, aż dziecko ukończy 18. rok życia to także może zostać zmodyfikowane. - Może tylko do 6., czy 7. roku życia. Te parametry da się zmieniać tak, żeby całość kosztowała 3-4 miliardy złotych - wylicza ekspert.

Kwota wolna w górę, ale nie tak szybko

Podobne „uszczegółowienie” wyborczego hasła może czekać postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku. - Może to będzie jednorazowa podwyżka, ale nie do 8 tys., a do 4,5 tys. I system waloryzacji - zastanawia się ekspert Polityki Insight.

System emerytalny czeka przegląd

Nie jest też pewne, że do Sejmu powróci projekt obniżenia wieku emerytalnego autorstwa Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. - Posłowie z PiS zastanawiali się, czy nie przedefiniować systemu emerytalnego - mówi Piotr Arak.

Miałoby chodzić o powrót do systemu zdefiniowanego świadczenia. Inny scenariusz zakłada uzależnienie przejścia na emeryturę w wieku niższym, niż 67 lat od stażu pracy na poziomie 35-40 lat. Jak mówi gość Polskiego Radia 24, do pogłębionej debaty na ten temat dojdzie najpewniej w przyszłym roku przy okazji zapisanego w ustawie obowiązkowego przeglądu systemu emerytalnego. Specjalny dokument będzie musiał opracować i przedstawić parlamentarzystom minister pracy i polityki społecznej.

Płaca w górę. Na papierze

Resort pracy będzie też odpowiedzialny za przygotowanie przepisów dotyczących wprowadzenia minimalnej płacy godzinowej przy zleceniach. Za ten postulat Prawa i Sprawiedliwości zapłacą akurat przedsiębiorcy. Ale niewiele. Stawka ma wynieść 12 zł brutto. Po odliczeniu składek i podatków będzie to ok. 7-7,5 zł na rękę. Czyli niewiele więcej, niż dziś zarabiają najgorzej opłacani pracownicy. W ocenie analityka taka stawka zostanie wprowadzona, ale najpewniej od 2017 roku.

Podatkowy oręż PO powróci?

Choć brzmi to przewrotnie, to na stół mógłby wrócić zgłoszony w trakcie kampanii pomysł reformy podatkowej zgłoszony w kampanii przez Platformę Obywatelską. - Akurat nad tym rozwiązaniem Ministerstwo Finansów pracowało jeszcze za czasów PiS. To nie jest aż tak nieznany projekt. Choć w tym rządzie chyba nie ma szans - podsumowuje Piotr Arak.

Krzysztof Rzyman