Rolnicze samorządy wskazują, że ewentualne osłabienie kondycji tego sektora produkcji oznaczałoby dotkliwe straty dla rolników.
Polscy producenci drobiu mają dużo do stracenia
Prezes KRIR Wiktor Szmulewicz przypomina, że Polska jest ważnym krajem na światowym rynku drobiarskim. Przypadek wirusa może jednak osłabić naszą pozycję, szczególnie w handlu poza Unię Europejską.
̶ Jesteśmy potęgą w produkcji i znaczącymi graczami w eksporcie. Nasz wewnętrzny rynek nie jest w stanie wchłonąć całości naszego drobiu. Każdy nasz błąd może skutkować dotkliwymi restrykcjami z uwagi na tak dużą skalę, jaką u nas mamy. Dotyczy to producentów, małego handlu i eksportu - wylicza przewodniczący rolniczych samorządów.
Trzeba uważać na migrujące dzikie ptactwo
Wiktor Szmulewicz apeluje do producentów o stosowanie zasad bezpiecznego chowu i obserwowanie migracji dzikich ptaków. To one są bowiem rezerwuarem wirusa ptasiej grypy.
̶ Im bliżej na zachód tym cieplej. Ptactwo z Azji leci żerować tam, mijając naszą szerokość geograficzną. Część ptactwa, na przykład łabędzie pozostają w Polsce na zimę. Musimy być bardzo ostrożni i izolować drób hodowlany. Tym bardziej, że inaczej niż w przypadku dzików, radykalny odstrzał ptaków jest o wiele trudniejszy - zauważa Wiktor Szmulewicz.
Polska produkuje niemal 15 procent drobiu w Unii Europejskiej. Wirus podtypu H5N8 nie jest szkodliwy dla zdrowia i życia ludzi. Ginie w temperaturze 70 stopni Celsjusza.
IAR, jk