Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Tomasz Kamiński 18.08.2011

Czwartek: istna panika na giełdzie!

W ciągu dnia indeksy na warszawskim parkiecie traciły nawet ponad 8 procent, a europejskie ponad 5 procent. Jednocześnie cena złota pobiła historyczny wyż - 1826 dolarów za uncję złota.
Czwartek: istna panika na giełdziefot. GPW.pl
Posłuchaj
  • Paweł Cymcyk (AZ Finanse): Inwestorzy spodziewają już chyba nie recesji, a końca świata
  • Marek Wołos TMS o ucieczce inwestorów z giełd
Czytaj także

Tak duże spadki warszawski parkiet widział przy krachu 2008 roku, kiedy upadł amerykański bank inwestycyjny Lehmen Brother, co rozpoczęło kryzys.

- Czwartkowe spadki ewidentnie przypominają objawy paniki - stwierdza analityk Paweł Cymcyk z AZ Finanse. Gracze giełdowi spodziewają się chyba czegoś więcej niż tylko recesji.- Inwstorzy dyskontują nie tylko recesję, a chyba koniec świata - tak skalę spadków komentuje Cymcyk.

Traci większość indeksów

W ciągu dnia indeks największych spółek na polskiej giełdzie WIG20 zniżkował przeszło 8 procent. Zamknął się wynikiem minus 5,8 procent. Pozostałe dwa ważne indeksy w Warszawie także były pod kreską. Ogólny WIG spadł 5,9 procent, średnich spółek mWIG40 stracił 6,3 procent procent, a małych firm sWIG80 6.1 procent.

Giełdy w USA po otwarciu też spadały. Przed godziną 17 Nasdaq, Dow Jones i S&P500 traciły ponad 4 procent.

Złe nastroje panowały także w Europe. Londyński FTSE przed w ciągu dnia spadł 4,5 procent, frankfurcki DAX ponad 5,8 procent, a paryski CAC40 ponad 5,5 procent.

Większość indeksów w Azji zamknęła rano się na minusie. Chiński Schanghai Composite zniżkował 1,61 procent, hongkoński Hang Seng 1,34 procent, a tokijski Nikkei225 1,25 procent.

Rosną kurs franka i cena złota

Oznacza to, że inwestorzy znów wyprzedają akcje. Uciekają ze swoimi pieniędzmi z giełdy. Potwierdza to cena złota, która rośnie. Tam bowiem lokują swoje pieniądze, bo uznają to za bezpieczną przystań. Cena złota w ciągu dnia sięgnęła historycznego wyżu 1826 dolarów z uncję. Wszystkiemu winne są złe dane o gospodarce USA. Spodziewano się, że liczba szukających pracy w USA wzrośnie w ostatnim tygodniu o 400 tysięcy, a było ich 408 tysięcy więcej. Wzrost cen w lipcu zamiast spodziewanych 0,2 procent przyspieszył do 0,5 procent.

Zwykle za bezpieczną inwestycje uznaje się też franka. W zeszłym tygodniu jego kurs także osiągnął historyczny wyż i przekroczył 4 zł. Obecnie pozostaje poniżej tego poziomu, co jednak najpewniej zawdzięcza zwiększaniu ilości franków na rynku przez Szwajcarski Bank Narodowy (SNB). Szwajcarzy zapowiadali takie działanie w zeszłym tygodniu. Jednak przy tak trudnej sytuacji, SNB może nie dać rady walczyć z rynkiem. Nic dziwnego, że kurs franka sięgnął w czwartek 3,74 zł mimo że od początku tygodnia trzymał sie w przedziale 3,60-3,70 zł.

Powrócił strach

Inwestorzy obawiają się powrotu recesji. Tym bardziej, że dane z tego tygodnia o wzroście gospodarczym w II kwartale były fatalne. Bowiem kwartał do kwartału w 2011 roku PKB Francji urosło 0,0 procent, Niemiec tylko 0,1 procent, Czech i Wielkiej Brytanii po 0,2 procent, a Włoch o 0,3 procent. Trudno nazwać to kontynuacją ożywienia gospodarczego.

Jednak oprócz słabych widoków gospodarczych bardzo ich niepokoi to, że nie ma przekonującego rozwiązania dla zbyt dużego poziomu zadłużenia państw strefy euro. Szczególną uwagę zwraca los długu publicznego Włoch i Hiszpanii, odpowiednio trzeciej i czwartej największej gospodarki eurolandu. Europejski Bank Centralny zapowiedział 4 sierpnia skupywanie ich obligacji. Uczynił to w tym tygodniu za sumę 22 miliardów euro. Jednak inwestorów nie przekonały pomysły prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego i kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Za proponowali we wtorek stworzenie rządu gospodarczego eurolandu oraz konstytucyjne limity długu publicznego w państwach tego obszaru. Jednak na razie tylko przedstawiono koncept.

To powtórka scenariusza z pierwszej połowy sierpnia. Wtedy polska giełda spadła 20 procent. Światowe indeksy także notowały rekordowe zniżki. Inwestorów wystraszyło obniżenie po raz pierwszy w historii przez agencję ratingową Standard & Poor’s oceny wiarygodności kredytowej USA. Spadła o jeden stopień z AAA do AA+. Stało się to po tym, jak USA 2 sierpnia podniosła swój prawny limit długu publicznego.

tk