Urząd skarbowy powołał 30 specjalnych brygad policji podatkowej i w ciągu roku zebrał na swojej infolinii 74 tysiące doniesień na oszustów podatkowych. Ale w tym tygodniu przebrał miarę, narażając się na śmieszność i dezaprobatę.
Najpierw wiceminister skarbu David Gauke wystąpił w poniedziałek z ostrą krytyką wręczania gotówki za drobne domowe naprawy i prace budowlane.
Powiedział, że to za moralnie naganne i nielegalne, bo zachęca rzemieślnika do ukrycia dochodu przed fiskusem. Zaraz odezwały się głosy oburzenia, że przecież banknot to wręcz z definicji legalny środek płatniczy. Dziennikarze z upodobaniem pytali polityków, czy nie zdarzyło im się zapłacić hydraulikowi gotówką. Większość, począwszy od premiera Davida Camerona uczciwie przyznała, że tak i odcięła się od pomysłów wiceministra Gauke'a.
Ale dziś wyszedł na jaw kolejny element nagonki na hydraulika - media ujawniły, że w ramach programu szkolnego zaczęto uczyć 11-letnie dzieci podstaw opodatkowania. Przy okazji w ćwiczeniach uczniowie mają odpowiedzieć na pytanie, czy spotkali się w swoim otoczeniu z nieuczciwością podatkową. Na Urząd Skarbowy, który opracował ten moduł, posypały się zarzuty, że chce zrobić z dzieci donosicieli na rodzinę i sąsiadów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)