Chodzi o wstrzymanie aukcji 900 milionów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla po 2013 roku. Bruksela tłumaczy, że próbuje w ten sposób zaradzić nadwyżce uprawnień na rynku i podnieść ich cenę. Nie chcą się na to zgodzić deputowani z komisji do spraw energii.
Europosłanka Lena Kolarska-Bobińska tłumaczyła, że handel emisjami wymaga zmian, ale "ręczne sterowanie rynkiem" doprowadzi wyłącznie do niepewności przedsiębiorców i zniechęca do inwestowania w Europie. Europoseł Konrad Szymański podkreślił, że decyzja komisji do spraw energii to wzmocnienie pozycji tych państw, które tak jak Polska, są przeciwne zaostrzaniu polityki klimatycznej w czasach kryzysu. To nie kończy jeszcze prac w Parlamencie, ale pokazuje, że wbrew oczekiwaniom Komisji Europejskiej, nie może ona liczyć na bezkrytyczną akceptację wszystkich jej działań w sprawach klimatycznych.
Czy takie stanowisko zostanie utrzymane okaże się w przyszłym miesiącu, gdy planami Brukseli zajmie się parlamentarna komisja do spraw środowiska, a później cały Europarlament. Polska, która od początku sprzeciwiała się planom Komisji wyliczyła, że w najbliższych latach straci prawie miliard euro na wstrzymaniu sprzedaży części uprawnień do emisji CO2.
IAR/agkm
Galeria - dzień na zdjęciach >>>