Przykre informacje dla fanów tego typu obrazów przekazał w "Stacji Kultura" Kamil Jasieński:
- Film "Pompeje", który niedawno trafił do kin, a kosztował 100 mln dolarów, to na razie potężna wtopa. W pierwszy weekend zarobił zaledwie dziesięć milionów. Podobnie jest niestety z innymi filmami, takimi jak nowy "Robocop", który również tyle kosztował, w pierwszy weekend zarobił ledwie dwadzieścia. Nie jest lepiej z "Legendą Herkulesą", czy "Ja, Frankenstein". Wygląda na to, że ludzie nie za bardzo chcą chodzić do kina na filmy SF i post-apo - mówi dziennikarz Czwórki.
Kadr z filmu "Shrek".
Dobrą wiadomość mamy za to dla osób, które uwielbiają "Shreka". Aż trudno uwierzyć, że już trzynaście lat upłynęło od premiery pierwszej części tej kultowej produkcji! Okazała się ona wielkim sukcesem, podobnie zresztą kolejne. - Jeffrey Katzenberg, czyli szef Dreamworks Animation, zapowiedział, że będzie następna odsłona przygód "Shreka". Jak tłumaczy, przez kilka lat było cicho w tym temacie, bo po prostu wszyscy chcieli od niego odpocząć, ale możemy być pewni, że kolejna część się pojawi. Nie wiemy za to niestety, kiedy i czy będzie to obraz pełnometrażowy, kinowy, czy też może produkcja telewizyjna - mówi Jasieński. - No i jeszcze jedna ciekawostka: w ciągu dziewięciu lat ma się pojawić aż sześć parków rozrywki inspirowanych "Shrekiem". Na więcej szczegółów będziemy musieli jednak poczekać.
(ac/kd)