- "Jurassic Park" to film, który powstał w 1993 roku. Ten obraz ma już 20 lat. Nie ma wątpliwości, że "Jurassic Park 3D" to film zrobiony dla kasy - mówi Łukasz Muszyński. - Widzieli go już wszyscy, a producenci dodali teraz konwersję 3D - dodaje. - Jednak ta magia cały czas działa. Ten obraz broni się po 20 latach. Jest tu wiele bardzo dobrych efektów specjalnych.
"Park jurajski" to połączenie filmu przygodowego, opowieści dla całej rodziny i najczystszego horroru.
Kolejną kinową propozycją na weekend jest "Olimp w ogniu" film trafiony w dobry czas. Dotyczy spraw, które w tej chwili mają miejsce w wielkiej polityce.
- Ten film można określić jako "szklana pułapka w białym domu", tak ten projekt był też reklamowany - mówi krytyk filmowy. - Jest prezydent, który zostaje porwany przez terrorystę z Korei Północnej, który chce wywołać wojnę między Koreami. Terrorysta chce zmusić amerykańskiego prezydenta do wycofania wojsk z azjatyckich terenów. Oczywiście pojawia się tu agent Secret Service. To się świetnie ogląda, mimo że ten film obiektywnie nie jest dobry - opowiada.
Łukasz Muszyński dostrzega w filmie "Olimp w ogniu" nawiązania do kina akcji lat 80. Podkreśla, że jest to film dla dużych chłopców.
Trzecią premierą filmową na piątek jest "Reality", film który zrobi Matteo Garrone reżyser "Gomorry", który tym razem postanowił spenetrować kolejnego raka gryzącego włoskie społeczeństwo, mianowicie: telewizję.
- Ten film to kpina na telewizję i na reality show. Niestety nie jest to nic nowego - mówi Łukasz Muszyński.
Posłuchaj załączonego dźwięku ze "Stacji Kultura" i dowiedz się więcej o filmach, które do kin wchodzą w piątek 26 kwietnia.
(pj)