Fakt, demografowie biją na alarm. Dzieci rodzi się coraz mniej i jak wynika z danych GUS-u, rok 2013 w wymiarze demograficznym był najgorszym rokiem w powojennej historii Polski. Ale czy na pewno odebranie możliwości wspólnych rozliczeń mogłoby zachęcić małżeństwa do rodzicielstwa?
Józef Banach, doradca podatkowy, uważa, że zlikwidowanie możliwości wspólnego opodatkowania bezdzietnych małżonków jest lekko absurdalne. Bo za chwilę inne grupy obywateli mogą zostać obciążone jakimiś opłatami. - Na przykład ludzie ciężcy, tak jak ja, bo zużywają więcej powietrza i zabierają więcej miejsca - ironizuje w radiowej Jedynce.
Zaś Dominik Owczarek, analityk z Instytutu Spraw Publicznych wskazuje, że przyczyny powodujące, że Polacy nie decydują się na posiadanie dzieci są od lat znane. To niestabilna sytuacja życiowa, związana przede wszystkim z funkcjonowaniem na rynku pracy i brakiem samodzielnego mieszkania.
Zdaniem ekspertów, ewentualne zniesienie możliwości wspólnego opodatkowania przez bezdzietne małżeństwa ma służyć przede wszystkim łataniu braków w finansach państwa, a nie polityce prorodzinnej.
Resort finansów zaprzecza, by trwały prace nad korektą funkcjonowania ulg, choć zapowiada, że warto przyjrzeć się, jak funkcjonują. A Józef Banach przypomina, że wspólne rozliczenie małżeństw nie jest żadną ulgą. To tylko przepis, a korekta przepisu w każdej chwili jest możliwa. Zgodnie z prawem, minister w każdej chwili może coś takiego zaproponować, a parlament propozycję uchwalić. - Czy to jest rozsądne, to inna sprawa - mówi doradca.
Audycję przygotowała Katarzyna Pilarska.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(ag, pg)