Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 17.11.2011

Radwańska dementuje plotki dotyczące trenera

Agnieszka Radwańska po wakacjach przyjechała na krótko do Krakowa i szybko ucina spekulacje dotyczące współpracy ze swoim ojcem oraz z Tomaszem Wiktorowskim.
Agnieszka Radwańska podczas konferencji prasowej przed turniejem w MoskwieAgnieszka Radwańska podczas konferencji prasowej przed turniejem w Moskwiefot.kremlincup.ru

Siostry Radwańskie wakacje spędziły na Jamajce, a teraz wracają do szarej rzeczywistości i powoli zaczynają przygotowania do nowego sezonu.

- Chciałabym na pełnych obrotach, ale z ręką nie jest tak dobrze, jakbym chciała - mówi Agnieszka Radwańska w "Przeglądzie Sportowym".

Tenisistka podkreśla, że jest bardzo zadowolona z wypoczynku naJamajce.

- Cała wyspa żyje muzyką - dancehallem i reggae. Od rana do wieczora leci muzyka, nawet na plaży czy na basenie. Poza tym mnóstwo zabaw, generalnie cały czas trwa tam show. Jeśli ktoś szuka rozrywki, to Jamajkę bardzo polecam – zachwala.

Te wakacje zakończyły pewien etap. I według Agnieszki nie ma co wracać myślami do minionego sezonu.

- Co było, to było - nie ma do czego wracać. Teraz jest przerwa i trenuję w Krakowie. Chciałabym na pełnych obrotach, ale z ręką nie jest tak dobrze, jakbym chciała. Myślałam, że po wakacjach ten uraz minie. Tym bardziej że nie grałam przez dwa tygodnie, a to sporo jak na mnie. W sezonie nie ma szans, aby zrobić sobie taką przerwę. Jeśli chodzi o leczenie kontuzji, to pauza nic mi nie dała. Okazało się, że mam zapalenie kaletki barkowej. Dostałam zastrzyk i teraz wszystko ma się goić od czterech do sześciu tygodni. Niby trenuję na pełnych obciążeniach, ale nie szarpię ręką na sto procent. Nie ma też takiej potrzeby, bo to dopiero listopad. Będę jednak ćwiczyć normalnie, dwa razy dziennie, lecz na razie tak na osiemdziesiąt procent.

Tenisistka podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami w Krakowie wyjaśniała również, że nie lubi odpowiadać na pytania dotyczące jej szkoleniowców.

- Media kreują pewne rzeczy. W Krakowie trenujemy z tatą, a Tomek Wiktorowski pomaga nam na turniejach. Podobnie będzie w przyszłym sezonie. Dało efekt, więc dlaczego tego nie kontynuować!

ah, PR 3, "Przegląd Sportowy”