Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Adam Koniecki 10.04.2018

Kiedy koniec śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej? Komentarze publicystów

– Dopóki gospodarzem Kremla będzie Władimir Putin, nie poznamy całej prawdy o tym, co stało się 10 kwietnia 2010 roku – mówił w Polskim Radiu 24 Cezary Gmyz, dziennikarz Telewizji Polskiej. Jak podkreślał na naszej antenie, trudno się spodziewać, by bezsporne zakończenie sprawy możliwe było w najbliższym czasie. O katastrofie smoleńskiej mówili też w PR24 Marek Pyza i Piotr Zaremba z "Sieci", Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej", Samuel Pereira z TVP Info, a także publicystki – Maria Dłużewska i Ewa Stankiewicz. 
Posłuchaj
  • 10.04.18 Rafał Dudkiewicz o katastrofie smoleńskiej
  • 10.04.18 Ewa Stankiewicz o katastrofie smoleńskiej
  • 10.04.18 Piotr Zaremba: Nie sądzę też, by Rosjanie oddali nam wrak tupolewa
  • 10.04.18 Wojciech Mucha: Dobrze, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej powstał
  • 10.04.2018 Marek Pyza: Wierzę, że przyjdzie taki dzień usłyszymy o tym co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku
  • 10.04.2018 Maria Dłużewska: dzięki pokazom moich filmów ludzie mniej się bali
  • 10.04.2018 Samuel Pereira: pojednanie i żałoba nie była na rękę ówczesnej ekipie rządzącej
  • 10.04.18 Kiedy koniec śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej? Rozmowa z Cezarym Gmyzem
Czytaj także

Cezary Gmyz zauważył w PR24, że strona polska nadal nie dysponuje najważniejszymi materiałami dowodowymi. – Rosjanie czynią obstrukcję w kwestii ich dostarczenia – oceniał. – Najważniejsze dowody to oczywiście wrak tupolewa i "czarne skrzynki". Ale to nie jedyne, istotne rzeczy, których nam brakuje. To także np. instrukcja wykonywania lotów na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj, czy też dane meteorologiczne – wymieniał dziennikarz.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, w kontekście wyjaśniania przyczyn katastrofy bardzo dużo zrobił obecny szef podkomisji smoleńskiej. – Gdyby nie upór Antoniego Macierewicza, śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej byłoby zamknięte już wiele lat temu (…), chciano je zakończyć cztery lata po tragedii – wskazywał Cezary Gmyz. – Antoni Macierewicz gromadził jednak kolejne dane, kolejnych specjalistów. Sprawił, że śledztwo nie zostało zamknięte – dodawał.

Obecnie prowadzone przez Prokuraturę Krajową śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2018 roku. W ocenie Cezarego Gmyza, trudno jednak spodziewać się jego zakończenia przed dostarczeniem dowodów z Rosji. – Dopóki gospodarzem Kremla będzie Władimir Putin, nie poznamy całej prawdy o tym, co stało się 10 kwietnia 2010 roku – pointował gość PR24.

Na antenie Polskiego Radia 24 głos na temat katastrofy smoleńskiej zabrali także inni publicyści. 

Zdaniem Marka Pyzypoznamy jeszcze prawdę o katastrofie smoleńskiej. – Wierzę, że przyjdzie taki dzień, że zakończy się praca rządowej komisji, śledztwo prokuratury i wtedy Polacy oraz cały świat usłyszą o tym, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. Wrak i "czarne skrzynki" to ważne dowody, które nadal są w Rosji. Tak zdecydował poprzedni rząd. Donald Tusk nie chciał skorzystać z konwencji chicagowskiej w kwestii zwrotu wraku, natomiast ws. "czarnych skrzynek" Jerzy Miller 31 maja 2010 roku podpisał memorandum, oddające Rosjanom "czarne skrzynki", do "momentu zakończenia śledztwa i procesu sądowego" – mówił dziennikarz.

– Decyzja o tym, by nie przeprowadzać żadnych sekcji zwłok w Polsce, a także zaplombowane trumny, właściwie zdanie się na Rosjan, pozostawiło tak nieprzyjemny, tak toksyczny osad, że dziś właściwie trudno rozmawiać normalnie o tym, co się wydarzyło się 10 kwietnia – oceniał w Polskim Radiu 24 Piotr Zaremba. – Nie sądzę też, by Rosjanie oddali nam wrak tupolewa. To dla nich wygodne narzędzie do wywoływania zamętu w Polsce – dodawał.

Według Marii Dłużewskiej, wzniesienie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej zajęło zbyt dużo czasu. – Od początku zdawałam sobie sprawę, że Smoleńsk to nic innego niż straszliwy mord i kolejna eliminacja elit polskich. Gdybym nie znalazła sobie niszy, w której tworzyłam swoje filmy, to pewnie musiałabym emigrować. Dzięki pokazom moich filmów ludzie mniej się bali. Smoleńsk spowodował to, że z powrotem mamy klasy społeczne  przekonywała publicystka.

– Dobrze, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej powstał. Wreszcie udało się "wydrzeć" władzom Warszawy choć kawałek miejsca, w którym możemy upamiętnić tych, którzy zginęli. Przypominam, że ten monument chciano postawić na placyku przy pętli autobusowej. To było to, czego byliśmy świadkami przez całe lata. Kiedy chciano nas, tych którzy upominali się o upamiętnienie, "na siłę" wepchnąć do "kąta" – wskazywał Wojciech Mucha

– Żadna z osób, które doprowadziły do śmierci na terenie Rosji prezydenta RP oraz 95 kluczowych dla państwa ludzi, nie poniosła odpowiedzialności – podkreślała w PR24 Ewa Stankiewicz.

W ocenie Samuela Pereiry, pojednanie i żałoba "nie były na rękę" ówczesnej ekipie rządzącej. – Zbliżały się wybory prezydenckie, które były kluczowe dla Platformy Obywatelskiej. Sytuacja, w której emocje byłyby pozytywne, nie byłaby dla PO korzystna. Okres przed Smoleńskiem, gdy doszło do zbliżenia Polski i Rosji, wizyta w Katyniu była problematyczna dla obu rządów. Rozdzielenie wizyt wpłynęło na to, że do katastrofy doszło – komentował gość Polskiego Radia 24.

Polskie Radio 24

____________________ 

Data emisji: 10.04.18