- Żużel był zawsze ważnym tematem w mojej rodzinie. Od kiedy kuzyn przewiózł mnie po raz pierwszy na motocyklu, złapałam bakcyla. Chciałam spróbować się w tym, zaczęłam sama jeździć i tak się zaczęło - tak Klaudia wspomina początki swojej kariery.
Wspomnianym kuzynem Szmaj jest Maciej Janowski - wielokrotny medalista Mistrzostw świata, Europy oraz Polski juniorów. Przekazywał on młodej zawodniczce swój sprzęt i służył fachową wiedzą. - Ale tak naprawdę nigdy jakoś bardzo mnie do żużla nie namawiał. Pomagał, wspierał, ale tak naprawdę to głównie tata był za tym, żebym realizowała swoją pasję i robiła to, do czego poczułam zamiłowanie. Mama wręcz przeciwnie - chyba nigdy do końca tego nie popierała, ale na szczęście nie robiła mi żadnych problemów - opowiada zawodniczka.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kaskaderki nie lubią aktorek w krótkich spódniczkach
Wśród sympatyków czarnego sportu przeważają głosy, że żużel to nie jest zabawa dla kobiet. - Rzeczywiście często się z takimi opiniami spotykam, ale raczej w internecie. Rzadko się zdarza, żeby ktoś potrafił mi to powiedzieć w twarz. Natomiast faktem jest, że bardzo mało dziewczyn próbuje swoich sił w żużlu.
Nie da się ukryć, że dyscyplina, którą wybrała Klaudia należy do szczególnie niebezpiecznych. Trudno znaleźć zawodnika, któremu podczas kariery nie przytrafiła się chociaż jedna poważna kontuzja. - Na początku był strach i obawy, ale one towarzyszą każdemu. Potem przytrafiła mi się pierwsza kontuzja, były małe problemy z powrotem na tor, ale udało się. Z każdym kolejnym urazem coraz bardziej się przyzwyczajałam - zaznacza zawodniczka.
Więcej o jedynej w Polsce kobiecie z licencją żużlową dowiecie się z zapisu całej rozmowy z "Konturówki".
(ac, pg)