Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Katarzyna Karaś 13.12.2013

Dyrektor Biełsat TV: na Ukrainie najbardziej potrzebne są wybory

Zdaniem Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, obecna ekipa rządząca jest nieprzewidywalna, nie jest wiarygodna.
Protesty na UkrainieProtesty na UkrainiePAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Jak podkreśla dyrektor Biełsat TV, Agnieszka Romaszewska-Guzy, Ukrainie najbardziej potrzebne są teraz wybory. Jej zdaniem potrzebna jest jakaś zmiana władzy, bo obecna ekipa oszukała ludzi już tyle razy, że straciła swoją wiarygodność.
- W dzień rządzący mówią jedno, a w nocy robią drugie. W jednym tygodniu przyjaźnią się z Europą, a w następnym prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz jedzie do Moskwy - mówi.
Zobacz serwis specjalny: PROTESTY NA UKRAINIE>>>
Okrągły stół w Kijowie
W piątek opozycjoniści i prezydent Wiktor Janukowycz spotkali się w Kijowie przy okrągłym stole. Na razie nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle, rozmowy będą kontynuowane.
Obie strony przedstawiły swoje stanowisko wobec wydarzeń ostatnich trzech tygodni. Janukowycz skrytykował próbę zepchnięcia protestujących z ulic otaczających Plac Niepodległości w nocy z wtorku na środę. Poinformował też, że znane są nazwiska trzech osób odpowiedzialnych za brutalną pacyfikację demonstracji 30 listopada. Zapowiedział, że poniosą one konsekwencje. Jednocześnie zaproponował, aby parlament w przyszłym tygodniu podjął decyzję o amnestii dla osób zatrzymanych w czasie protestów w Kijowie.
Podczas obrad prezydent Ukrainy odrzucił postulaty opozycji, która domaga się natychmiastowego podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską oraz dymisji rządu. Janukowycz zaznaczył, że parlament nie przyjął wotum nieufności dla rządu premiera Mykoły Azarowa. - Procedura dymisji Rady Ministrów przewiduje głosowanie w parlamencie, a dopiero następnie odpowiednie działania prezydenta. Głosowanie się już odbyło, przecież to widzieliście - powiedział.

Okrągły
Okrągły stół na Ukrainie. Fot. PAP/EPA/ANDRIY MOSIENKO

Janukowycz wyjaśnił, że jego kraj nie może podpisać umowy stowarzyszeniowej z UE w obecnym kształcie, a dla ratowania gospodarki potrzebne jest odnowienie relacji handlowych z Rosją. - Najbardziej martwi mnie to, jak zakończymy rok z gospodarczego i społecznego punktu widzenia. Wiem, jak żyją biedni ludzie, w szczególności emeryci. Oni nie chodzą na Majdany, lecz czekają, jaki los im zgotujemy. Odnowienie naszej gospodarki bez współpracy z Rosją jest niemożliwe. Nie możemy podpisywać umowy z UE w takim kształcie jak obecnie - oświadczył.

W spotkaniu z prezydentem Wiktorem Janukowyczem wzięli udział m.in. przywódca ugrupowania UDAR, Witalij Kliczko, a także inni liderzy opozycji - Arsenij Jaceniuk i Ołeh Tiahnybok. Przed obradami zastrzegali oni, że chcą tylko przedstawić prezydentowi swoje żądania - umorzenia spraw karnych przeciwko uczestnikom protestów i ukarania osób odpowiedzialnych za ataki na demonstrantów.

Protesty na Ukrainie

Na ulicach w centrum Kijowa pojawiły się nowe namioty. Opozycja i rządząca partia Regionów przygotowują się do wielkich protestów zaplanowanych na weekend.
x-news.pl, TVN24
Manifestacje na Placu Niepodległości rozpoczęły się 21 listopada, po tym, jak rząd ogłosił, że rezygnuje z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Początkowo miały one charakter wyłącznie prozachodni. Po brutalnej pacyfikacji milicji 30 listopada hasła stały się otwarcie antyrządowe.

Dotychczas milicja dwukrotnie próbowała "uprzątnąć" Plac Niepodległości. Za pierwszym razem, 30 listopada, pretekstem było przygotowanie placu do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Doszło wtedy do brutalnego spacyfikowania demonstrantów. Szturm zaczął się nad ranem, gdy większość z nich spała. Funkcjonariusze pałowali ich. Kopali. Użyli gazu.

Protesty
Protesty na Ukrainie. Fot. PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Do kolejnej próby usunięcia miasteczka namiotowego doszło w nocy z wtorku na środę. Tym razem milicjanci zaczęli stosować inne metody: wypychania protestujących tarczami . Funkcjonariusze rozebrali 2 barykady, manifestanci nie pozwolili im jednak posunąć się dalej i zmusili do wycofania się.

Protestujący zapowiadają, że na Placu Niepodległości co najmniej do wtorku, 17 grudnia. Tego dnia ma dojść do posiedzenia ukraińsko - rosyjskiej komisji rządowej. Premier Mykoła Azarow już zapowiedział, że zostaną tam podpisane istotne umowy. Manifestujący na placu Niepodległości obawiają się, że Kijów znów pójdzie na ustępstwa wobec Moskwy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk ''