Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Jaremczak 23.12.2013

"Rosja chce trzymać Ukrainę na krótkiej smyczy"

Pieniądze, jakie w ramach kredytu Kijów dostanie z Moskwy "być może wystarczy, by Ukraina w najbliższych miesiącach uniknęła krachu, ale nie zapewni jej rozwoju" - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Leszek Balcerowicz.

Były wicepremier i minister finansów sytuację w Kijowie śledził z bliska. Na Ukrainie bywa często. Jak mówi wielokrotnie rozmawiał zarówno z politykami z rządzącej Partii Regionów jak i z ugrupowań opozycyjnych. Jego zdaniem, za obecny kryzys gospodarczy Ukrainy odpowiada nie tylko ekipa obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza, ale także jego poprzednicy.

Wszyscy mają na swoim sumieniu jeden grzech: lekka ręką wydawali pieniądze z państwowej kasy i nie przeprowadzali niezbędnych reform. - Kryzys wynika ze złej polityki gospodarczej i braku reform. Według oficjalnych danych dochód Ukrainy jest ciągle niższy niż w 1989 roku. Dla porównania - Polska ma PKB dwa razy wyższe, a inne kraje naszego regionu też już dawno przekroczyły poziom sprzed 24 lat - mówi Leszek Balcerowicz.

Pytania o umowę Putin-Janukowycz. Co w zamian za kredyt?

Sytuacji na Ukrainie na pewno nie uzdrowią pieniądze, jakie płyną z Moskwy. Co więcej, zdaniem byłego wicepremiera jest pułapka w umowie gazowej , jaką kilka dni temu podpisali w stolicy Rosji prezydenci Janukowycz i Władimir Putin. - Rosja ma obniżyć dla Ukrainy ceny gazu z 400 do 260 dolarów za 1000 m sześciennych, ale pytanie, w stosunku do jakiej ilości. Już obecnie niektórzy oligarchowie mają prywatne porozumienia i importują gaz po niższej cenie. Porozumienie ma być odnawiane co kwartał, a to oznacza, że Rosja chce trzymać Ukrainę na krótkiej smyczy - stwierdza rozmówca "Gazety Wyborczej".

Oferta europejska dla Ukrainy to modernizacja - mówił kilka dni temu szef MSZ Radosław Sikorski. (Źródło TVN24/x-news)

Zdaniem Balcerowicza, nie jest jednak tak, że Ukraina jest skazana na połknięcie przez Rosję . - Ważne, by utrzymała się zdolność mobilizacji opozycji w tych częściach Ukrainy, gdzie niezależność od Rosji  jest dla społeczeństwa bardzo ważna. Istotne jest, aby Zachód zdecydowanie reagował na próby redukowania istniejącego obecnie pluralizmu na Ukrainie - uważa Balcerowicz.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Niedziela była kolejnym dniem protestów w Kijowie. Na ulice stolicy Ukrainy wyszło jednak mniej ludzi niż w poprzednie dwie niedziele. Ukraińcy domagają się zmiany obecnych władz i przeprowadzenia przyspieszonych wyborów prezydenckich. Chcą, by nowa ekipa rządząca podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.

Obecnie rządzący uznali, że umowa jest niekorzystna dla ukraińskiej gospodarki. Dlatego 21 listopada ogłosili, że wstrzymują przygotowania do jej podpisania. Od tego dnia trwają protesty.

asop

''