Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 25.12.2013

Ukraińska dziennikarka pobita. Pisała o majątkach włądzy

Tetiana Czornowoł ma wstrząs mózgu, całą twarz w siniakach, nie może się sama poruszać. Ostatnio opisywała majątki najważniejszych osób na Ukrainie.
Tetiana Czornowoł pisała o majątkach ukraińskiej władzyTetiana Czornowoł pisała o majątkach ukraińskiej władzypravda.com.ua/twitter.com

Do pobicia doszło w nocy, gdy Tetiana Czornowoł wracała do domu, w podkijowskiej wsi. W pewnym momencie zauważyła, że za jej samochodem jedzie jeep. Gdy próbowała zawrócić, ten ostatni staranował jej samochód. Dziennikarka zatrzymała się. Z jeepa wybiegło dwóch mężczyzn, którzy rozbili przednią szybę w jej aucie. Dziennikarka próbowała uciekać, jednak napastnicy ją dogonili i pobili. Czornowoł znaleźli milicjanci z drogówki, którzy przewieźli ją do szpitala.

Dziewczyna twierdzi, że próbowano ją zabić

Ostatnie publikacje Tetiany Czornowoł dotyczyły majątków ministra spraw wewnętrznych Witalija Zacharczenki i prokuratora generalnego Wiktora Pszonki. We wtorek opublikowała artykuł "Tu mieszka kat", w którym zamieściła adres i zdjęcia posiadłości Zacharczenki, obarczanego przez opozycję odpowiedzialnością za używanie przez milicję siły wobec uczestników protestów.

Wcześniej dziennikarka pisała o majątkach rodziny prezydenta Wiktora Janukowycza i ludzi z jego najbliższego otoczenia.  - Wszystkie te osoby, dopóki milicja nie ustali, kim byli napastnicy, uważamy za zleceniodawców napadu na Tetianę - pisze portal „Ukraińska Prawda”, w którym dziennikarka publikowała.
Tetiana Czornowoł brała aktywny udział w antyrządowych protestach, jakie odbywają się w Kijowie od 21 listopada. Wraz z innymi działaczami brała udział miedzy innymi z zajęciu ratusza w Kijowie.

To nie pierwszy przypadek, gdy działacze proeuropejskich protestów zostają pobici. W niedzielę w Kijowie postrzelono z broni palnej działacza ruchu "Kontrola Drogowa" Wołodymyra Morałowa. Ludzie, którzy go zaatakowali, spalili mu samochód. We wtorek w centrum Charkowa kilkukrotnie raniono nożem organizatora miejscowego Euromajdanu Dmytra Pyłypca.
Tego samego dnia w szpitalu w Kijowie zmarł 41-letni Pawło Mazurenko, który - jak twierdzi jego rodzina - został pobity przez milicjantów w drodze z Majdanu Niepodległości do domu. Wiadomości o pobiciach i podpalanych samochodach uczestników demonstracji nadchodzą także z innych ukraińskich miast.
W środę na wieść o pobiciu Czornowił ludzie zgromadzeni na Majdanie Niepodległości ruszyli przed siedzibę MSW. Domagają się tam dymisji ministra Zacharczenki, którego oskarżają o prowadzenie "przestępczej działalności" wobec obywateli własnego kraju.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Choć skala manifestacji wyraźnie spadła, w Kijowie na Majdanie nadal zbierają się setki Ukraińców, by wymusić na władzy decyzję o przyspieszonych wyborach. Protestujący liczą, że nowe rządy doprowadzą do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Obecny rząd Mykoły Azarowa oraz Janukowycz twierdzą, że podpisanie tego dokumentu spowodowałoby załamanie ukraińskiej gospodarki. Chcieli, by Bruksela finansowo zrekompensowała im umowę. Unijni dyplomaci utrzymują jednak, że umowa stowarzyszeniowa to wielka szansa cywilizacyjna dla Kijowa i renegocjacji umowy - nie będzie.

IAR/PAP/asop