Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 30.12.2013

Zamachy w Wołgogradzie. Komorowski przesłał kondolencje Putinowi

"Z największym smutkiem przyjąłem wiadomość o zasługujących na potępienie aktach terroru, do których doszło w Wołgogradzie" - napisał prezydent Polski.
Zamachy w Wołgogradzie. Komorowski przesłał kondolencje PutinowiIlya Plekhanov/Wikimedia Commons/CC

"W imieniu Narodu Polskiego i swoim własnym, składam na ręce Pana Prezydenta najszczersze wyrazy współczucia dla rodzin i bliskich ofiar, które zginęły w wyniku zamachów" - podkreślił Bronisław Komorowski w depeszy kondolencyjnej przesłanej do Władimira Putina. "Wszystkim pozostałym, którzy ucierpieli, życzę szybkiego powrotu do zdrowia" - zaznaczył prezydent Polski.
Największe zamachy w Rosji od 2000 roku>>>

Wybuch w trolejbusie
Do zdarzenia doszło w poniedziałek o godz. 8.23 (5.23 czasu polskiego) w pobliżu miejskiego bazaru. Według Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (rządowy organ koordynujący walkę z terroryzmem w Rosji) w trolejbusie nr 15 wybuchła bomba. Eksplozja całkowicie zniszczyła pojazd. Wskutek wybuchu bomby w trolejbusie komunikacji miejskiej zginęło 15 osób, a 23 zostały ranne.

Trolejbus jechał w kierunku szpitala, w którym umieszczono ofiary niedzielnego zamachu na dworcu kolejowym. Świadkowie twierdzą, że poniedziałkowa eksplozja była bardzo silna. - Pojazd był doszczętnie zdemolowany. Od wybuchu wyleciały nie tylko szyby, ale rozpadły się ściany trolejbusu i cała jego konstrukcja. W kierunku wraka biegli ludzie - relacjonują.

Dmitrij Pawłow z Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego informuje, że wszystko wskazuje na działania terrorystów. Według niego w kabinie zdetonowano prawdopodobnie ładunek wybuchowy.

Wszczęto śledztwo z artykułu "zamach terrorystyczny". Szef sztabu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego skierował na miejsce oddziały Służb Bezpieczeństwa, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Miejsce tragedii otoczono kordonem. W akcję zaangażowano milicyjne siły szybkiego reagowania.
Wśród ofiar zamachu nie ma obywateli Polski - poinformował na Twitterze rzecznik prasowy polskiego MSZ Marcin Wojciechowski.

W niedzielę w tym samym mieście doszło do ataku samobójczego na dworcu kolejowym. Zginęło 16 podróżnych. Niewykluczone, że oba wybuchy są ze sobą powiązane. Na razie jednak nikt nie przyznał się do zamachów.

x-news.pl, TVN24

x-news.pl, CNN

Atak na dworcu

Wybuch nastąpił w niedzielę o godz. 12.45 czasu moskiewskiego (9.45 czasu polskiego). Do eksplozji doszło obok bramki pirotechnicznej przy wejściu na dworzec. Rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin podkreślił, że liczba ofiar zamachu byłaby zapewne znacznie większa, gdyby zamachowcy udało się przejść do poczekalni, która w tym czasie była pełna ludzi. Siłę ładunku wybuchowego eksperci ocenili na 10 kg trotylu. W wyniku eksplozji w budynku wyleciały szyby z okien. Uszkodzony został też sam gmach.

Nadal nie wiadomo, kto zorganizował i przeprowadził zamach. Początkowo informowano, że aktu samobójczego dokonała kobieta pochodząca z Dagestanu, związana z miejscowymi rebeliantami. Natomiast według jednej z rosyjskich agencji prasowych, za wybuchem stoi mężczyzna, który materiały wybuchowe przenosił w plecaku.

Przez pierwsze trzy dni stycznia w obwodzie wołgogradzkim będzie obowiązywać żałoba. Lokalne władze wypłacą rodzinom ofiar po milionie rubli odszkodowania, czyli równowartość 100 tys. zł.

x-news.pl, CNN
Zaostrzono środki bezpieczeństwa
Dworzec w Wołgogradzie jest jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych w Południowym Okręgu Federalnym. Przyjeżdżają tam i odjeżdżają pociągi z pięciu kierunków: Moskwy, Rostowa nad Donem, Krasnodaru, Astrachania i Saratowa. Znajduje się tam też dworzec autobusowy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zdecydowało o zaostrzeniu środków bezpieczeństwa na wszystkich dworcach kolejowych i lotniskach w Rosji. Skierowano tam dodatkowe patrole policji. Wszyscy podróżni będą jeszcze dokładniej kontrolowani.
x-news.pl, TVN24
Chcą oderwać się od Rosji

Wołgograd to milionowe miasto nad Wołgą, w pobliżu niespokojnego Północnego Kaukazu. W latach 1925-1961 nazywano je Stalingradem, a wcześniej - w czasach monarchii i na początku rządów bolszewickich - Carycynem. Miasto to jest jednym z bastionów wyborczych prezydenta Władimira Putina, który co roku je odwiedza. Poparcie dla niego wśród mieszkańców nie spada w sondażach poniżej 60 procent.
Obwód wołgogradzki jest jednym z regionów Federacji Rosyjskiej - obok Czeczenii, Dagestanu, Inguszetii, Kabardo-Bałkarii i Karaczajo-Czerkiesji - które operujący na Północnym Kaukazie radykałowie, skupieni w proklamowanym w 2007 roku Emiracie Kaukaskim, chcą oderwać od Rosji, by utworzyć w regionie niezależne państwo oparte na szariacie.
W lipcu przywódca islamistów Doku Umarow, wróg numer jeden Kremla, zaapelował do swoich zwolenników, by uniemożliwili przeprowadzenie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w lutym 2014 roku. Jednocześnie odwołał ogłoszone rok wcześniej moratorium na ataki na ludność cywilną w Rosji.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''