Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 07.01.2014

Szef PE: brytyjski premier nie powinien stawić Brukseli ultimatum

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz pyta w wywiadzie dla dziennika "The Guardian", czy Londyn "gotów jest wzmocnić UE, czy też chce ją osłabić".

Zdaniem Martina Schultza dążenia brytyjskiego premiera Davida Camerona do zmiany traktatów Unii Europejskiej to jedynie przejaw myślenia życzeniowego. - Nowe porozumienie dotyczące przyznania poszczególnym członkom UE szczególnych względów to pobożne życzenia, nie do przyjęcia dla innych - ocenił przewodniczący PE.

W jego opinii "zamiast brać własne życzenia za rzeczywistość, szef rządu Wielkiej Brytanii powinien być bardziej pragmatyczny i nie stawiać Brukseli ultimatum". Wyraził również opinię, że zamiast dążyć do odebrania Brukseli niektórych prerogatyw, Cameron powinien przedstawić swoje sugestie reformy Unii, umożliwiając otwartą dyskusję nad nimi. - Nie powinien ogłaszać listy warunków i grozić wyjściem z UE w razie ich nieprzyjęcia, bo jest to podejście ideologiczne, a nie pragmatyczne - uważa.

Schulz przeciwstawia lansowany przez Londyn plan "repatriacji prerogatyw Brukseli" tzw. redelegowaniu obowiązków w ramach UE, przyznając, że Komisja Europejska zbyt się rozrosła, wzięła na siebie zbyt dużo zadań i niektóre z nich mogłaby delegować krajom członkowskim.
Plan Camerona zakłada odebranie (repatriację) prerogatyw, przekazanych przez Londyn Brukseli, z powrotem brytyjskiemu rządowi i parlamentowi poprzez renegocjację unijnych traktatów i przeprowadzenie do końca 2017 roku referendum w sprawie dalszego członkostwa w Unii. Do renegocjacji warunków brytyjskiego członkostwa Cameron chciałby przystąpić po wyborach w 2015 roku, o ile je wygra.
- Potrzebujemy Wielkiej Brytanii w UE jako pełnoprawnego członka - oświadczył Schulz, pytając jednocześnie, czy Londyn "gotów jest, by wzmocnić UE, czy też chce ją osłabić". Przewodniczący PE ostrzegł, że ewentualny negatywny wynik referendum byłby dla Wielkiej Brytanii golem samobójczym, ponieważ oznaczałby, że sama wykluczyłaby się z negocjowanej obecnie transatlantyckiej strefy wolnego handlu UE-USA, co trudno mu sobie wyobrazić.
Martin Schulz jest kandydatem socjalistów na nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, IAR,  kk

''