Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 07.02.2014

Włocławek: ginekolodzy zwolnieni z tajemnicy lekarskiej ws. śmierci bliźniąt

Lekarze ze Szpitala Specjalistycznego im. ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku mogą zostać przesłuchani w sprawie śmierci nienarodzonych bliźniąt. Na razie nie wiadomo, kiedy będą składać zeznania.
Szpital we Włocławku, w którym doszło do śmierci nienarodzonych bliźniątSzpital we Włocławku, w którym doszło do śmierci nienarodzonych bliźniątUWAGA! TVN/x-news

Wiadomość o zwolnieniu ginekologów z tajemnicy lekarskiej potwierdził Wojciech Fabisiak z Prokuratury Okręgowej we Włocławku, która o to wnioskowała. Sąd Rejonowy we Włocławku przychylił się do tego wniosku.
Termin pierwszego przesłuchania lekarzy jest odległy. Medykom dopiero wysłano zawiadomienia o postanowieniu sądu. Lekarze mają teraz tydzień na ewentualne zażalenie do tego postanowienia. Jeśli złożą wniosek, sprawa trafi do sądu drugiej instancji.

Jeśli sąd okręgowy utrzyma w mocy postanowienie, cała procedura opóźni datę pierwszego przesłuchania o kilkanaście dni.

Wcześniej w sprawie śmierci bliźniąt przesłuchiwany był personel szpitala.

Śledczy zabezpieczyli także aparaty USG w szpitalu. Uczyniono to w momencie, kiedy prokuratura uzyskała sygnał, że mogły zostać zakłócone zapisy na urządzeniach USG, którymi przeprowadzono badania bliźniąt. Kwestia ta nie została jeszcze zweryfikowana.
Urządzenia zostały zabezpieczone w taki sposób, aby nie spowodować zakłócenia w pracy szpitala i nie narazić pacjentów.

Skasowano dane?

Kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia odkryli, że w pamięci aparatów służących do wykonywania badań USG we włocławskim szpitalu brakuje części zapisów.

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż brakuje zapisów badań matki bliźniąt. Na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego szpitala są dwa aparaty służące do wykonywania badań USG, kobieta miała być badana na każdym z nich, co potwierdzają zapisy w dokumentacji medycznej. Jednak nie ma odpowiednich zapisów w wewnętrznej pamięci samych urządzeń, gdzie automatycznie są archiwizowane badania - wyjaśnił rzecznik oddziału NFZ w Bydgoszczy Jan Raszeja.


TVP/x-news

Jak zaznaczył, w jednym aparacie brakuje zapisów z trzech dni, w drugim nie ma danych z około 20 godzin. W obu przypadkach braki danych obejmują okres, w którym doszło do śmierci bliźniąt.
Według "Gazety Wyborczej" pacjentka była badana dwukrotnie po tym, jak położna nie mogła wyczuć tętna bliźniąt. Wykonujący pierwsze badanie aparatem USG lekarz stwierdził, że wyczuwa tętno, ale nie opisał badania i nie wydrukował wyników, co - jak podkreśla "GW" - jest odstępstwem od procedury. Gdy położna ponownie nie mogła wyczuć tętna dzieci, wykonano drugie badanie, na nowszym aparacie USG. Wówczas lekarze stwierdzili śmierć dzieci.

Nieznane powody śmierci

Śmierć bliźniąt nastąpiła w nocy z 16 na 17 stycznia, na oddziale włocławskiego szpitala. Doszło do tego kilkanaście godzin przed planowanym porodem, który miał się odbyć poprzez cesarskie cięcie. Ojciec dzieci obwinia personel placówki o zaniedbania, które miały doprowadzić do śmierci bliźniąt . Ze wstępnych wyników przeprowadzonej sekcji zwłok dzieci wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność oddechowo-krążeniowa.

IAR, PAP, bk