Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 12.02.2014

Republika Środkowoafrykańska: polscy misjonarze wciąż zagrożeni atakiem

Ojciec Benedykt Pączka, przebywający na misji w tym afrykańskim kraju, powiedział, że nieopodal niej obóz rozbili groźni rebelianci.
Chłopiec  kanistrem na wodę w obozie dla uchodźców w Bangui w Republice ŚrodkowoafrykańskiejChłopiec kanistrem na wodę w obozie dla uchodźców w Bangui w Republice Środkowoafrykańskiej PAP/EPA/LEGNAN KOULA

W Republice Środkowoafrykańskiej wciąż dochodzi do gwałtownych starć między muzułmanami i chrześcijanami. Do ewakuacji namawiano między innymi przebywających tam polskich misjonarzy, którzy zdecydowali się jednak pozostać.
– Rebelianci stacjonują siedem kilometrów od nas, nazywają się Babalade. To jest stara rebelia jednego generała z Czadu, który zorganizował grupę około stu uzbrojonych osób. Ciągle nam zagrażają. Dowiedzieliśmy się, że niedawno spalili dwie wioski - mówi polski misjonarz.

>>> Międzynarodowe siły pokojowe nie są w stanie zapobiec czystkom etnicznym - alarmuje w swoim raporcie Amnesty International >>>
We wtorek do polskiej misji przyjechali Lekarze bez Granic, którzy przywieźli leki dla okolicznej ludności. Sytuacja nadal jest jednak daleka od normalności. - Ludzie od ponad miesiąca śpią w polach pod gołym niebem, a ci bandyci ciągle nam zagrażają. Poprawiło się o tyle, że my od trzech dni jesteśmy na misji. Być może przyjdzie taka sytuacja, że będą chcieli przyjechać do nas i będziemy musieli uciekać - mówi ojciec Benedykt Pączka.

>>> Konflikt w Republice Środkowej Afryki. Wstrząsająca relacja polskiego zakonnika >>>
Kapucyni będą organizować pomoc dla dotkniętych wojną terenów. Potrzebne są głównie: leki, żywność i ubrania.
TVN24/x-news

Będą zbierane też pieniądze, za które w sąsiednich krajach, w Czadzie czy Kamerunie zostanie kupiona żywność. Stamtąd pojedzie do Republiki Środkowoafrykańskiej. Być może zostanie zorganizowany także transport z Polski.

Konflikt w Republice Środkowej Afryki wybuchł z nową siłą na początku roku, kiedy ze stolicy kraju - Bangi wycofały się oddziały muzułmańskich rebeliantów z koalicji Seleka. Rebelianci doprowadzili w marcu 2013 roku do obalenia rządu Francois Bozizego, a ich przywódca Michel Djotodia obwołał się prezydentem.

>>> Międzynarodowe śledztwo ws. zbrodni w Republice Środowoafrykańskiej >>>
W Republice Środkowoafrykańskiej znajduje się teraz ok. 1,6 tys. żołnierzy francuskich i ok. 5 tys. z państw afrykańskich. Do międzynarodowej misji dołączy wkrótce także kilkudziesięciu polskich żołnierzy. Skupiają się oni jednak na przywracaniu porządku w stolicy kraju i częściowo na północy. Do aktów przemocy dochodzi natomiast w odległych rejonach kraju. Według ocen ONZ, aby skutecznie przywrócić spokój i porządek w Republice Środkowoafrykańskiej, trzeba by tam wysłać co najmniej 10 tys. żołnierzy.
Krajem kieruje obecnie, jako tymczasowy prezydent, Catherine Samba-Panza, chrześcijanka, była burmistrz Bangi.
pp/IAR/PAP

''