Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że na udział wojska w operacjach przeciwko terrorystom pozwala obowiązujące w kraju prawo, czyli ustawa o walce z terroryzmem.
Resort wyjaśnił, że w trakcie operacji antyterrorystycznych wojskowi mają prawo do użycia broni, zatrzymywania osób łamiących prawo, legitymowania obywateli oraz przeszukiwania ich i ich samochodów. Mogą też tymczasowo ograniczać ruch ludzi i pojazdów.
Jeszcze rano pełniący obowiązki szefa MON Pawło Łebiediew mówił, że brygada komandosów ma chronić bazy, gdzie składowana jest broń i amunicja. Minister nie chciał zapewnić, że armia nie będzie angażowała się w konflikt.
Według byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki, oprócz oddziału z Dniepropietrowska, do stolicy jadą także wojskowi z Mikołajowa - razem ponad 500 żołnierzy. Dotąd w starciach z demonstrantami brali udział żołnierze wojsk wewnętrznych, które są podległe MSW, a nie Ministerstwu Obrony.
Kijów protestuje [relacja]>>>
Według resortu obrony ogłoszona przez SBU operacja antyterrorystyczna została wszczęta w celu "powstrzymania ekstremizmu i niezgodnych z prawem działań radykalnych ugrupowań" oraz niedopuszczenia do wybuchu na Ukrainie wojny domowej.
Na początku lutego Łebiediew zapewniał, że siły zbrojne Ukrainy nie zostaną użyte do rozwiązania konfliktu między władzami a opozycją. - Zgodnie z konstytucją Siły Zbrojne Ukrainy mogą być użyte wyłącznie w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego lub wojennego. W innym przypadku armia będzie zajmowała się tym, czym zajmuje się obecnie, w czasie pokoju - mówił wtedy.
Opozycja twierdzi, że stan wyjątkowy de facto obowiązuje.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Po południu Ukraińska Narodowa Służba Bezpieczeństwa ogłosiła "akcję antyterrorystyczną" w całym kraju. Jej szef, Ołeksandr Jakimienko twierdzi, że ostatnie wydarzenia na Ukrainie wskazują na eskalację przemocy i masowe wystąpienia grup o nastawieniu ekstremistycznym.
Według Służby Bezpieczeństwa, grupy te mają około 1500 sztuk broni palnej i sto tysięcy nabojów. Jakimienko wezwał wszystkich mieszkańców Ukrainy do zachowania spokoju i przestrzegania prawa.
IAR/PAP/asop