Przyśpieszenie terminu referendum oznacza, że nowe władze chcą doprowadzić do szybkiego rozszerzenia swoich pełnomocnictw. - Taka decyzja została podjęta na pierwszym posiedzeniu nowego rządu - podała rosyjska telewizja "Wiesti 24". Premier Autonomicznej Republiki Krymu Siergiej Aksjonow tłumaczył przyspieszenie daty referendum zaistniałą "koniecznością".
Będzie wojna na Krymie? [relacja]
Władze Krymu chcą też wykorzystać rozbudzone w ostatnim okresie prorosyjskie nastroje ludności pochodzenia rosyjskiego mieszkającej na Krymie. Obserwując wydarzenia w Symferopolu wyraźnie widać, że nastroje te są coraz bardziej radykalne, a prorosyjsko nastawieni ludzie uważają, że Ukrainie zagraża faszyzm.
- Banderowców tu nie chcemy, faszyzm u nas nie przejdzie. Tu na Krymie sami będziemy decydować, jak żyć. Nikt nie będzie nam doradzał - mówią w rozmowie z Polskim Radiem. Mimo takich zapewnień o samodzielności demonstranci mówiący te słowa występują pod flagami rosyjskimi i wyraźnie podkreślają, że chcą ze strony Rosji większego udziału na rzecz Krymu.
Wszelkie informacje mówiące o zaangażowaniu Rosji w sprawy Krymu są przez tę część społeczeństwa przyjmowane entuzjastycznie.
Pytanie poddane pod głosowanie w referendum będzie brzmiało : "Autonomiczna Republika Krymu posiada niezależność państwową i wchodzi w skład Ukrainy na podstawie umów i porozumień - tak lub nie".
Ambasador Ukrainy: referendum może zaostrzyć sytuację>>>
Władze w Kijowie uznają propozycję w sprawie referendum za sprzeczną z ukraińskim prawem.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/asop
