Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 17.03.2014

USA wprowadza sankcje wobec urzędników Kremla!

11 osób znalazło się na liście osób, które nie będą mogły wjechać do Stanów Zjednoczonych, a ich konta bankowe zostaną zamrożone.

Wśród osób ukaranych przez amerykańską administrację jest m.in. obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, doradcy Władimira Putina: Władysław Surkow i Siergiej Głazjew, deputowani Dumy Leonid Słucki i Jelena Mizulina, szefowa Rady Najwyższej Walentyna Matwijenko oraz szef komisji konstytucyjnej Rady, Andriej Kliszas, a także premier samozwańczej Republiki Krymu Siergiej Aksjonow i szef krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow. Listę zamyka Wiktor Miedwiedczuk - były szef administracji prezydenta Janukowycza.

(źródło: CNN Newsource/x-news)

Sankcje dotyczą osób, które "podważały procesy demokratyczne i demokratyczne instytucje na Ukrainie, oraz zagrażały pokojowi, bezpieczeństwu, suwerenności i integralności terytorialnej tego kraju".

Sam prezydent Rosji nie został objęty sankcjami. Wynika to z faktu, że "USA nigdy nie zaczynają sankcji od szefów państw". - Ale wszystkie te osoby są zbliżone do Putina. Doradzały mu, jak wdrażać obecną politykę Rosji wobec Krymu - informuje PAP powołując się na źródła w amerykańskiej administracji.

Barack Obama liczy, że konflikt na Krymie uda się rozwiązać metodami dyplomatycznymi. Wszystko zależy w tej sprawie od Rosji. Jeśli nie wycofa swoich wojsk na Krymie do baz, nie wpuści tam międzynarodowych obserwatorów i nie rozpocznie rozmów z władzami Ukrainy, narazi się na kolejne restrykcje. - USA są gotowe nałożyć na Rosję dalsze sankcje w związku z Krymem - powiedział prezydent. Dodał, że będą one oznaczać większe koszty dla Rosji.

Możliwość szybkiego reagowania daje podpisany przez Obamę dekret prezydencki, który nie wymaga  zgody Kongresu na rozszerzenie sankcji. - Jeśli Rosja będzie kontynuować eskalację, to możemy wskazywać kolejne osoby. Będziemy dostosowywać naszą odpowiedź do działań Rosji w najbliższych dniach - informuje anonimowe źródło w amerykańskiej administracji.
Dekret prezydenta umożliwia objęcie sankcjami nie tylko kolejnych urzędników rosyjskich, ale i "inne osoby powiązane z Kremlem" oraz firmy w sektorze zbrojeniowym.

Wcześniej sankcje na 21 rosyjskich i ukraińskich przedstawicieli władz nałożyła Unia Europejska. Według źródeł dyplomatycznych zakaz wizowy oraz zamrożenie aktywów dotyczyć ma 10 urzędników rosyjskich, ośmiu krymskich oraz trzech członków rosyjskiego personelu wojskowego.

Decyzje w tej sprawie zapadły podczas obrad ministrów spraw zagranicznych państw UE. - Mamy anschluss Krymu, który nie może być bez odpowiedzi społeczności międzynarodowej. Referendum było niekonstytucyjne, nielegalne, nie będzie uznane przez społeczność międzynarodową. Zabór Krymu również, a to musi oznaczać, że UE zrobi to, co zapowiedziała - oświadczył szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Według Sikorskiego, bardzo ważne jest utrzymanie jedność Zachodu. - Wiemy, że sankcje wprowadzają Stany Zjednoczone. Spodziewam się tutaj podobnych decyzji - mówił w Brukseli przed posiedzeniem ministrów spraw zagranicznych państwa UE.

(źródło:TVN24/x-news)

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

USA i UE uzgadniały ze sobą sposób ukarania osób odpowiedzialnych za wydarzenia na Krymie. - Choć listy nie są identyczne, to nasze połączone wysiłki wzmacniają efekt sankcji - powiedział przedstawiciel rządu USA.

Ani Bruksela, ani Waszyngton nie uznają wyników niedzielnego referendum na Krymie. Władze półwyspu ogłosiły, że zdecydowana większość jego uczestników opowiedziała się za przyłączeniem regionu do Rosji.

IAR/PAP/asop

''