Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 26.03.2014

Zagadka lotu zaginionego samolotu. Szukają czarnych skrzynek

Amerykański specjalistyczny sprzęt do poszukiwania czarnych skrzynek dotarł do Australii, aby pomóc ekipom szukającym zaginionego samolotu Malaysia Airlines.
Poszukiwania zaginionego Boeinga 777Poszukiwania zaginionego Boeinga 777PAP/EPA/Sgt. Hamish Paterson

Wznowiono także poszukiwania w miejscu domniemanej katastrofy malezyjskiego Boeinga 777.
Obszar poszukiwań, który znajduje się na Oceanie Indyjskim około 2,5 tysiąca km na południowy zachód od australijskiego miasta Perth, jest patrolowany przez kilkanaście samolotów z Australii, Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Chin, Japonii i Korei Południowej. Ratownicy podkreślają, że po kilku dniach gorszej pogody, która znacznie utrudniała poszukiwania, sytuacja się poprawiła i dzięki temu można skorzystać z dodatkowych środków technicznych do prowadzenia operacji.

Mapa
Mapa z zaznaczonym obszarem poszukiwań fot. PAP/EPA

Nowe ślady boeinga?

Tymczasem koncern Airbus przekazał władzom Malezji nowe zdjęcia satelitarne, na których wytypowano 122 obiekty. To potencjalnie fragmenty zaginionej maszyny.
Pełniący obowiązki ministra transportu Malezji Hishamudding Hussein powiedział, że zdjęcia zostały wykonane 3 dni temu na obszarze, do którego zawężono poszukiwania. To prawdopodobne, że obiekty mogą pochodzić z zaginionej maszyny. Do momentu ich podjęcia z morza, nie da się jednak określić czy są to szczątki boeinga.
Dziś minął 18 dzień poszukiwań. Jak do tej pory nie odnaleziono żadnych obiektów pochodzących z zaginionego boeinga.

(CNN Newsource/xnews)

Tu czytaj więcej na temat zaginionego samolotu >>>

Do Australii dotarły w środę amerykańskie detektory, które zostaną w najbliższych dniach wykorzystane do wykrywania sygnału emitowanego przez czarne skrzynki zaginionego Boeinga 777, oraz ich dokładnej lokalizacji. Urządzenia te mają być zainstalowane na okrętach australijskiej marynarki wojennej. Dodatkowo USA chcą wykorzystać w poszukiwaniach bezzałogową łódź podwodną.

Wydobycie czarnych skrzynek jest kluczem do poznania przyczyn zaginięcia i prawdopodobnej katastrofy samolotu Malaysia Airlines. Zawierają one m.in. nagrania rozmów z kokpitu, informacje dotyczące parametrów lotu i inne ważne informacje. Baterie zasilające rejestrator parametrów lotu z reguły wystarczą na mniej więcej miesiąc, po tym czasie ich wykrycie w wodach oceanu staje się praktycznie niemożliwe. Szczególnie, że wody w domniemanym miejscu katastrofy mogą mieć głębokość nawet siedmiu kilometrów.

(CNN Newsource/x-news)

Informacje na temat potencjalnego miejsca katastrofy podała we wtorek firma Inmarsat z Wielkiej Brytanii. Analitycy podkreślili, że pomimo wyłączenia głównych urządzeń komunikacyjnych malezyjskiej maszyny wysyłała ona sygnały do satelitów komunikacyjnych. Dzięki temu określono, że samolot przebywał w powietrzu przez około sześć godzin od chwili startu. Po przeprowadzeniu szczegółowych symulacji Inmarsat określił obszar, na którym koncentrują się obecnie poszukiwania.
Na miejsce wyznaczone przez Brytyjczyków dotarł okręt australijskiej marynarki wojennej, który we wtorek musiał je opuścić ze względu na złą pogodę i wysokie, osiągające 20 metrów, fale. Jednostka jest wspomagana przez chiński lodołamacz i trzy okręty chińskiej marynarki. Z lotu nad tym obszarem wrócił już australijski samolot P3-Orion, jednak nie znalazł żadnych śladów samolotu.

Różne wersje dotyczące lotu MH370>>>

Wciąż rozważana jest też wersja porwania samolotu lub zamachu terrorystycznego. Tuż po zaginięciu ujawniono, że na pokładzie samolotu znajdowali się pasażerowie z fałszywymi paszportami. Jednak potem policja doszła do wniosku, że ludzie ci nie mieli powiązań z terroryzmem.

Badano też wersję, że samolot został porwany i poleciał korytarzem północnym w stronę Indii i Kazachstanu. Tego również nie potwierdzono. Natomiast podejrzenie o porwaniu jest wciąż brane pod uwagę.

Z kolei, jak donosiła brytyjska prasa, kierownictwo linii wcześniej przyznało, że w luku bagażowym maszyny przewożono niebezpieczny, łatwopalny ładunek. Były to baterie litowo-jonowe - takie, jakich używa się w telefonach komórkowych czy laptopach. Baterie te łatwo się przegrzewają i mogą wywołać pożar. Nie tłumaczy to jednak dlaczego samolot zawrócił o 180 stopni i poleciał tysiące kilometrów na południe.

Natomiast gazeta "Telegraph" przedstawiła zapis rozmowy między kontrolą lotu a pilotami maszyny, prowadzonej przed zniknięciem maszyny. Jej zdaniem może to być warte uwagi, gdyż jeden z pilotów powtórzył wskazania wysokości niemal w tym samym momencie, gdy wyłączono transponder.

Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami (w tym ponad 150 Chińczykami) na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu.

Największe w historii katastrofy lotnicze - kalendarium>>>

PAP/IAR, to

''