Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 10.04.2014

Rosja ostro krytykuje NATO i zarzuca Zachodowi ksenofobię

Stany Zjednoczone i Unia Europejska zachowują się nieuczciwie w związku z kryzysem na Ukrainie - tak ocenia ostatnie działania Waszyngtonu i Brukseli pełnomocnik rosyjskiego MSZ do spraw praw człowieka.

Konstantin Dołogow zarzucił Zachodowi popieranie: ekstremizmu, neonazizmu i ksenofobii.
Rosyjski dyplomata jest oburzony brakiem zdecydowanej reakcji zachodnich polityków na pobicie przez ukraińskich nacjonalistów prorosyjskiego kandydata na prezydenta Olega Cariewa. Wytyka władzom w Kijowie oraz politykom Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, że chcą zbrojnie stłumić protesty pokojowo nastawionych mieszkańców Doniecka.
Wcześniej rosyjskie MSZ opublikowało oświadczenie, w którym ostro skrytykowało Sojusz Północnoatlantycki za stosowanie wobec Rosji „retoryki okresu zimnej wojny”. Dyplomaci podkreślili w dokumencie, że krajom NATO obojętny jest los Ukraińców.

Zdjęcia, bójka z udziałem kandydata na prezydenta Olega Cariowa przed szpitalem w Mikołajowie na południu Ukrainy, Espreso TV/x-news

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Resort zarzucił Sojuszowi, że wykorzystuje kryzys ukraiński do zwarcia szeregów w obliczu rzekomego zagrożenia dla krajów członkowskich i uzasadnienia racji bytu w 21. wieku. Główne zarzuty skierowano pod adresem sekretarza generalnego NATO.
- W ostatnim czasie sekretarz generalny NATO aktywnie wypowiada się na temat Rosji, przy czym robi to w tonie konfrontacyjnym, usilnie wykorzystując retorykę czasów zimnej wojny - oświadczyło rosyjskie MSZ. Jako przykład przypomniało wystąpienie Andersa Fogha Rasmussena w Paryżu 8 kwietnia, gdzie mówił o transformacji NATO.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

- Stałe oskarżenia kierowane przez sekretarza generalnego NATO pod naszym adresem przekonują o tym, że Sojusz próbuje wykorzystać kryzys na Ukrainie do "zwarcia szeregów" w obliczu rzekomego zewnętrznego zagrożenia dla państw NATO" - podkreśla MSZ Rosji.
Zaznaczyło, że Moskwa w ostatnim czasie ani razu nie usłyszała od NATO konstruktywnego sygnału troski o normalizację sytuacji na Ukrainie "poprzez rozpoczęcie całościowego procesu politycznego opartego na wartościach demokratycznych, poszanowaniu praw człowieka i mniejszości narodowych, co jest tak drogie samemu Rasmussenowi".

Na wschodzie Ukrainy trwa okupacja budynków administracji [relacja] >>>

MSZ wyraziło przekonanie, że wypowiedzi Andersa Fogha Rasmussena nie sprzyjają deeskalacji napięć wokół Ukrainy.

Rasmussen oświadczył w czwartek, że jeśli Rosja pragnie dialogu, jej pierwszym krokiem musi być wycofanie wojsk spod granicy z Ukrainą. Także we wtorek seketarz segenarlny NATO apelował do Rosji, aby wycofała "dziesiątki tysięcy żołnierzy" skoncentrowanych na ukraińskich granicach. Według danych NATO na granicy z Ukrainą Rosja rozmieściła ok. 40 tys. żołnierzy. W ubiegłym tygodniu Rasmussen ocenił, że Rosja dąży do odtworzenia strefy wpływów na obszarze dawnego ZSRR. Jego zdaniem rosyjska interwencja na wschodzie Ukrainy byłaby "historycznym błędem".
NATO postanowiło zawiesić wszelką praktyczną współpracę cywilną i wojskową z Rosją oraz pogłębić współpracę z Ukrainą. Decyzja Sojuszu to konsekwencja kryzysu na Ukrainie i zaanektowania Krymu przez Rosję.

Okupacja budynków administracji

Siły prorosyjskie, okupujące gmach administracji obwodowej w Doniecku na wschodniej Ukrainie, wzmacniają barykady wokół budynku - podał w czwartek rano lokalny portal internetowy Ostro.org.

Znajdujący się w Doniecku wicepremier Witalij Jarema ma nadzieję że separatyści opuszczą budynki, jednak jak zaznaczał, sądząc po ich nastrojach jest to raczej mało prawdopodobne. Separatyści są uzbrojeni. Według danych Jaremy mają przy sobie 5 karabinów Kałasznikowa i 93 pistolety Makarow, a broń ukradli z zajmowanej wcześniej siedziby Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Taką samą siedzibę, tyle że w Ługańsku wciąż okupują tamtejsi sepratyści. Tam też sytuacja jest bardzo napięta, bo okupujący oświadczyli, że w przypadku rozwiązań siłowych, będą strzelać.

UA 1+1/x-news

W środę pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow wydał dekret, w którym polecił objęcie siedziby administracji obwodowej w Doniecku ochroną państwową. Oznacza to, że gmach będzie traktowany jak ważny obiekt strategiczny.

Separatyści okupują siedzibę władz obwodowych Doniecka od niedzieli. W poniedziałek ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej i przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej.

IAR, PAP, bk