Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 15.04.2014

Sikorski: Ukraina ma prawo do użycia siły na swoim terytorium

Szef MSZ w wywiadzie dla TVN24 ocenił, że użycie siły to ryzyko, które "Ukraina sama musi skalkulować i podjąć".
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przed wtorkowym posiedzeniem rząduMinister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przed wtorkowym posiedzeniem rząduPAP/Jakub Kamiński

Szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że Ukraina ma prawo do użycia siły na swoim terytorium w odpowiedzi na działania separatystów. Taką ocenę szef polskiej dyplomacji przedstawił we wtorek wieczorem w TVN24.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
- Jest aspekt prawno-międzynarodowy, polityczny i taktyczny. W sensie prawa Ukraina ma prawo do monopolu użycia siły na swoim terytorium - powiedział Sikorski, pytany o decyzję władz ukraińskich, które rozpoczęły operację odbijania wschodnich części kraju z rąk separatystów. - Jeżeli jacyś niezidentyfikowani ludzie zajmują lotnisko, to Ukraina ma prawo je odebrać. Natomiast nie wiemy, co zrobi Rosja. W niektórych przekazach do Zachodu Rosja mówi, że jeżeli Ukraina spróbuje odzyskać kontrolę nad swoim własnym terytorium, to Rosja uzna to za podstawę do wkroczenia - mówił Sikorski.

Polska nie będzie doradzać
Jak dodał, rolą Polski nie jest doradzanie Ukrainie w sprawie użycia siły. - Naszym biznesem nie jest mówienie ukraińskiemu rządowi, co ma robić, bo to są działania bardzo wysokiego ryzyka. Rosja ma bardzo dużą przewagę nad Ukrainą i Ukraina musi sama to ryzyko skalkulować i podjąć - podkreślił szef MSZ.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Sikorski skomentował też słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, który w rozmowie telefonicznej z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem powiedział, że Moskwa oczekuje jednoznacznego potępienia przez ONZ niezgodnych z konstytucją działań władz Ukrainy na wschodzie tego kraju. Szef MSZ wyraził zdumienie. - Nie rozumiem tej konstrukcji logicznej, bo Ukraina ma prawo do użycia siły wobec uzbrojonych, niezidentyfikowanych ludzi, którzy przejmują lotniska. Więc chciałbym wiedzieć, który punkt karty Narodów Zjednoczonych został złamany - stwierdził.
Zdaniem Sikorskiego Ukraina nie może obecnie liczyć na wsparcie militarne z Zachodu. - Pomocy militarnej udziela się sojusznikom, a Ukraina formalnie sojusznikiem nie jest - podkreślił. Dodał jednak, że nasz sąsiad może liczyć na międzynarodową pomoc finansową, i wkrótce taką otrzyma. - To są olbrzymie sumy, mówimy o kwocie od 15 do 18 mld dolarów. Już w pierwszej transzy, czyli być może już w przyszłym miesiącu będą to 3 mld dolarów - powiedział.

TVN24/x-news

Na pytanie czy Putin chce zdestabilizować sytuację na Ukrainie, by nie doszło tam do wyborów prezydenckich 25 maja, Sikorski stwierdził: "Tak to wygląda". Dodał też, że według plotek były prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz, przebywający obecnie na terenie Rosji, finansuje część działań skierowanych przeciwko obecnej władzy na Ukrainie i że "marzy o powrocie na Ukrainę, i odegraniu jakieś roli".

Potrzebne bazy

Sikorski odniósł się też do własnych, szeroko komentowanych w Polskich mediach słów o tym, że chciałby, żeby w Polsce stacjonowały dwie brygady amerykańskie. Przypomniał, że taka brygada stacjonuje w Niemczech, a amerykańskie bazy są w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i w Turcji. - Dlaczego więc w tych krajach, które są bezpieczniejsze niż Polska, te bazy mogą być, a nie miałyby być w Polsce - mówił Sikorski.
Zapewnił, że rozmowy dotyczące przemieszczenia sił amerykańskich na terytorium Polski są prowadzone. - Rozmawiamy o tym. To są poważnie rozważane scenariusze. To są trudne decyzje polityczne, to nie jest decyzja wojskowa, nie da jej się załatwić jakimś tajnym kanałem - mówił Sikorski. - Kongres USA zastanawia się, czy to jest dobry pomysł, i czy taki pomysł sfinansować - przekonywał.
- Raczej jest mowa o jednej brygadzie - dodał i zapewnił, że Polska ma dziś ramy prawne do pobytu wojsk USA w Polsce. - Dziś można to zrobić w średnim okresie czasu. Nikt się nie spodziewa, że to będzie w przyszłym miesiącu - wyjaśnił.

PAP, TVN24, bk